[Refren]
(O!) Oni to siedzą nad tą kawą ciągle (Oo!)
Się zapychają tapenadą ciągle (Uoooooł)
Topinamburem zapychają mordę (czym?)
I snują sny o Aventador ciągle (skrrrt)
[Zwrotka 1]
Na toście mielą awokado
Jest trochę twarde, bo te miękkie w sklepach mają rzadko
Ich kelner się wychował w dzielni, w której raczej słabo
Za te trzy dychy chyba by wyżywił całe stado
Klient się chwali, że był w Lizbonie
I miał za darmo ładny hotel
Gdzie mu pod oknem śpiewali Fado
Gadał o tym przez trzy kwadranse, a kelner nosił im przekąski
Oni są raczej z tej drugiej Polski
Lecz widuje ich w lokalach w cudnie brudne piątki
Razem w kolejkach, żeby se przyprószyć pudrem noski
Chociaż na chwilę z sensu życia jakieś skubnąć wnioski
Które im utkną w gardle, gdy dopadnie szczękościsk
Żadna to nienawiść, ale są mu jacyś śmieszni
Najedzeni nie tykają ciężkostrawnych kwestii
Brunch cztery i pół stówy, znajomych go żuł tuzin
A napiwek został dwa trzydzieści, ja cię, dzięki!
[Bridge]
Myśli: "szwindel pieprzony"
Ale musi stać, mówić: "proszę PIN i zielony" (PIN i zielony)
Licencjaty oraz inne dyplomy
Żeby teraz stać, mówić: "proszę PIN i zielony" (PIN i zielony)
Życie miało w inne iść strony
Ale muszę stać, mówić: "proszę PIN i zielony" (PIN i zielony)
Grzecznie "PIN i zielony"
(O!) Oni to siedzą nad tą kawą ciągle (Oo!)
Się zapychają tapenadą ciągle (Uoooooł)
Topinamburem zapychają mordę (czym?)
I snują sny o Aventador ciągle (skrrrt)
[Zwrotka 1]
Na toście mielą awokado
Jest trochę twarde, bo te miękkie w sklepach mają rzadko
Ich kelner się wychował w dzielni, w której raczej słabo
Za te trzy dychy chyba by wyżywił całe stado
Klient się chwali, że był w Lizbonie
I miał za darmo ładny hotel
Gdzie mu pod oknem śpiewali Fado
Gadał o tym przez trzy kwadranse, a kelner nosił im przekąski
Oni są raczej z tej drugiej Polski
Lecz widuje ich w lokalach w cudnie brudne piątki
Razem w kolejkach, żeby se przyprószyć pudrem noski
Chociaż na chwilę z sensu życia jakieś skubnąć wnioski
Które im utkną w gardle, gdy dopadnie szczękościsk
Żadna to nienawiść, ale są mu jacyś śmieszni
Najedzeni nie tykają ciężkostrawnych kwestii
Brunch cztery i pół stówy, znajomych go żuł tuzin
A napiwek został dwa trzydzieści, ja cię, dzięki!
[Bridge]
Myśli: "szwindel pieprzony"
Ale musi stać, mówić: "proszę PIN i zielony" (PIN i zielony)
Licencjaty oraz inne dyplomy
Żeby teraz stać, mówić: "proszę PIN i zielony" (PIN i zielony)
Życie miało w inne iść strony
Ale muszę stać, mówić: "proszę PIN i zielony" (PIN i zielony)
Grzecznie "PIN i zielony"
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.