0
Mianownik - Deys
0 0

Mianownik Deys

Mianownik - Deys
[Zwrotka 1]
Wlokę z ciężarem jak 808, dramaty cisną szlam w żyłę
Nierozgryzione jak David Blaine, moja gorączka w parku igieł
Mam Imprimatur i chemię w dostatku, a w takim wydaniu, to metal by żarło
Resocjalizuj, a nie będzie paktu, nawet nie żartuj, że ktoś wykidajło
Chodź, ludziom na złość, razem rozjebiemy sobie życie, skarbie
Chodź, słodkie to zło, Ty fajne masz usta z językiem po kwasie
Stoję tu z nią, a takie flow buduje klimat jak Freeman narrację
Mówię, że nara na chujowe akcje, ona, że nie wie już, kto tu ma rację
Ale zniknęły rozterki, bo bardziej na kilku tabletkach dopatruje ryci
Ja potem do niej, że na całą resztę, to wołam "O, FE!" jak emeryci
Twarde i słodkie jak liczi nokauty i lubię na glebie jak zaczynasz liczyć
Neknominate, ja nieprzebity, mimo że w sumie to lecę na piercing
Kawa i szlugi w chujowym lokalu, i czuję, że dzbanek doniesie mi Murray
Między słowami, to wóda i jointy, a mimo że z Tobą, to liczę na Scarlett
Lubię wysokie piętra, przestrzeń i największe okna zawsze
Trzyma mnie tu tylko śmieszne prawo, żeby odpuścić, kiedy zachcę

[Refren]
Mam prawo, żeby sobie z życiem nie poradzić mocno
Do góry wloką, kiedy w mianowniku moja wolność
O dobrym życiu powiem: "nie, to nie to"
Jakoś ta tęcza mnie nie bawi, bardziej, kurwa, odwrotność
Mam prawo, żeby sobie z życiem nie poradzić mocno
Do góry wloką, kiedy w mianowniku moja wolność
O dobrym życiu powiem: "nie, to nie to"
Jakoś ta tęcza mnie nie bawi, bardziej, kurwa, odwrotność
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?