[Zwrotka 1]
Widzę cię, synku, masz gdzieś tak z piętnaście lat
Razem z kumplami nagrywacie na jamniku track
To coś o życiu, w sumie wiecie wszystko o tym
Dorośli by oddali wszystko za te parę złotych
Wy nie oddacie tej wolności za papier
Tyczy się codzienności to i tu tak samo jest z rapem -
Kto się sprzedaje, ten się wita z końcem
A ty prawdziwy zostajesz dopóki wschodzi słońce
Dziś gracie pierwszy koncert, OK, to spory test
Choć wyglądacie groźnie, was pożera stres
Na scenie mylisz tekst, jak zresztą każdy z kumpli
Który wychylił fest z flaszki, coby się rozluźnić
Lecz i tak nie ma tego złego, drzecie japy na full
Tylko tych ludzi pod sceną to nie rusza ni chuj
W sumie nie wiecie dlaczego, więc publika to kicha
Ale cię zżera pycha!
[Refren]
Widzę cię z nimi w tych klubach
Z ciebie jest cały czas taka sama suka
Zła i cwana dupa, wkręcasz teraz ich jak nas
Parę lat wstecz, parę, parę lat (x2)
[Zwrotka 2]
Które to wasze demo? Już macie ich parę
Więc mnie nie dziwi, jakie macie już o sobie mniemanie
Wy nawet kiedy nie gracie macie tą fazę na walki
I nawet czasem wpadacie i zabieracie majki
Tamci są tylko w tle przy was
Nawet jak zechcą sprawdzić się w rymach
To muszą wiedzieć, że czasem krew się na bitwach leje
Kiedy wpadacie ty i twoi złodzieje, tak tu się dzieje
Żyjecie snem, jesteście gwiazdami
Lecz zamiast Hennessy, leje się Lech litrami
Ty możesz chcieć nawet mnie zabić za to, co mówię teraz
Ale po co mi to? Na co komu taki, co to robi po to, żeby tu mieć tylko melanż?
Wy i tak macie swój świat
Na opadnięcie tych klapek potrzeba paru lat
Czuję się, jakbym cię znał, dlatego tak tu wzdycham
Brat, ale cię zżera pycha!
Widzę cię, synku, masz gdzieś tak z piętnaście lat
Razem z kumplami nagrywacie na jamniku track
To coś o życiu, w sumie wiecie wszystko o tym
Dorośli by oddali wszystko za te parę złotych
Wy nie oddacie tej wolności za papier
Tyczy się codzienności to i tu tak samo jest z rapem -
Kto się sprzedaje, ten się wita z końcem
A ty prawdziwy zostajesz dopóki wschodzi słońce
Dziś gracie pierwszy koncert, OK, to spory test
Choć wyglądacie groźnie, was pożera stres
Na scenie mylisz tekst, jak zresztą każdy z kumpli
Który wychylił fest z flaszki, coby się rozluźnić
Lecz i tak nie ma tego złego, drzecie japy na full
Tylko tych ludzi pod sceną to nie rusza ni chuj
W sumie nie wiecie dlaczego, więc publika to kicha
Ale cię zżera pycha!
[Refren]
Widzę cię z nimi w tych klubach
Z ciebie jest cały czas taka sama suka
Zła i cwana dupa, wkręcasz teraz ich jak nas
Parę lat wstecz, parę, parę lat (x2)
[Zwrotka 2]
Które to wasze demo? Już macie ich parę
Więc mnie nie dziwi, jakie macie już o sobie mniemanie
Wy nawet kiedy nie gracie macie tą fazę na walki
I nawet czasem wpadacie i zabieracie majki
Tamci są tylko w tle przy was
Nawet jak zechcą sprawdzić się w rymach
To muszą wiedzieć, że czasem krew się na bitwach leje
Kiedy wpadacie ty i twoi złodzieje, tak tu się dzieje
Żyjecie snem, jesteście gwiazdami
Lecz zamiast Hennessy, leje się Lech litrami
Ty możesz chcieć nawet mnie zabić za to, co mówię teraz
Ale po co mi to? Na co komu taki, co to robi po to, żeby tu mieć tylko melanż?
Wy i tak macie swój świat
Na opadnięcie tych klapek potrzeba paru lat
Czuję się, jakbym cię znał, dlatego tak tu wzdycham
Brat, ale cię zżera pycha!
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.