[Refren]
Mam w sobie cień co zasłania każdą z ran
Choć byłem wśród bliskich zawsze czułem się sam
Kadry ze wspomnień – grzebią mnie w nich co noc
Przemoc z przeszłości to ogień na mój stos
[Zwrotka 1: Kaen]
Mamy tu do powiedzenia tobie coś
O tym ze czasami dusza cierpi
O tym że za wiele było ciernic
O tym że za wiele było cierni
Mamy tu do powiedzenia tobie coś
Zabijanie to samego siebie
Kiedy życie kierowane gniewem
Kiedy życie kierowane gniewem
Dzieciakowi temu było przykro gdy
Jego dzieciaki witały śmiechem
On pogodzony był ze stresem
Ale w głowie nasilał się defekt
Dzieciakowi temu było przykro gdy
Awantury w domu były dniami
Tymi tu nocami, ty mi tu nie łzawisz
Mówił to do siebie po to żeby się nie zabić
Wiedział ze siłę daje towar ten
Młody, wychudzony mówi: posyp (więcej)
To dla niego nowa tu metoda
Ile by nie było to niedosyt (jeszcze)
Czuje ze po lodzie idzie boso
Czuje ze zamyka się ta krypta
W głowie robi się za duży kocioł
Przegranego jego życia wizja
Jego życie wali się nikogo nie obchodzi to ze dzieciakowi to potrzeba dłoni
Która mu pomoże bo niestety wiele złego zaprowadza jego do niewoli
On bierze leki żeby zobaczyli ze wiele bólu w sobie ma, robi się senny
Nie wiadomo czemu jego nie zabiły leki, czemu wybudzony
Za to Bogu dzięki
Mam w sobie cień co zasłania każdą z ran
Choć byłem wśród bliskich zawsze czułem się sam
Kadry ze wspomnień – grzebią mnie w nich co noc
Przemoc z przeszłości to ogień na mój stos
[Zwrotka 1: Kaen]
Mamy tu do powiedzenia tobie coś
O tym ze czasami dusza cierpi
O tym że za wiele było ciernic
O tym że za wiele było cierni
Mamy tu do powiedzenia tobie coś
Zabijanie to samego siebie
Kiedy życie kierowane gniewem
Kiedy życie kierowane gniewem
Dzieciakowi temu było przykro gdy
Jego dzieciaki witały śmiechem
On pogodzony był ze stresem
Ale w głowie nasilał się defekt
Dzieciakowi temu było przykro gdy
Awantury w domu były dniami
Tymi tu nocami, ty mi tu nie łzawisz
Mówił to do siebie po to żeby się nie zabić
Wiedział ze siłę daje towar ten
Młody, wychudzony mówi: posyp (więcej)
To dla niego nowa tu metoda
Ile by nie było to niedosyt (jeszcze)
Czuje ze po lodzie idzie boso
Czuje ze zamyka się ta krypta
W głowie robi się za duży kocioł
Przegranego jego życia wizja
Jego życie wali się nikogo nie obchodzi to ze dzieciakowi to potrzeba dłoni
Która mu pomoże bo niestety wiele złego zaprowadza jego do niewoli
On bierze leki żeby zobaczyli ze wiele bólu w sobie ma, robi się senny
Nie wiadomo czemu jego nie zabiły leki, czemu wybudzony
Za to Bogu dzięki
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.