0
W drodze po towar - Włodi
0 0

W drodze po towar Włodi

W drodze po towar - Włodi
[Zwrotka 1]
To jakiś dramat w ten sposób dzień zacząć
Nie mam nic do jarania, kawy nie piłem na czczo
Nadto, sąsiad od rana nakurwia wiertarką
Po tym jak w nocy w kółko grał "Lubisz hardcore"
Kontakt z dostawcą - 22, karta za kartą, uruchamiam inne źródła
Pół dnia pewnie zejdzie w drodze po towar
Oczy jak sowa, nie próbuj ze mną żartować
Szukam pilota, śniadaniowa TV męczy
Banda pojebów debatuje w sprawie tęczy
Ten czy tamten, jeden chuj, inne frakcje
Wychodzę z domu, reklamy na wycieraczce
W klatce obok mieszkał blady więzień fety
Przyciąłem kilka razy jak zbierał po mnie kiepy
Dwa miechy temu dostał eksmisję na bruk
Dziś wynoszą jego graty, jeden wielki smród

[Zwrotka 2]
Cel nakreślam, żel w podeszwach
Nogawka podwinięta, ganja na skarpetkach
Schodami w dół zbiegam do metra
Tam zatłoczony wagon to jak przekrój społeczeństwa
Przez duszny perfum, pot i płacz dziecka
Czuję ciężar spojrzeń, kpinę w ich szeptach
Z gimbem gimb mówi: jaka legenda?
Skoro w godzinie szczytu tłoczę się tu jak reszta
20 lat temu chwyciłbym jak leszcza
Sprowadził do parteru i na oczach ludzi zbeształ
Dziś się uśmiecham tylko, wkładam słuchawki
Łona zapewnia mnie, ziom, to nic nie znaczy
Wysiadam na żądanej stacji, Służew
Tam mili starsi ludzie proszą mnie o pomoc
Chcą dojechać do lasu, gdzie samolot spadł i spłonął
W czasach, gdy do klasy chodził ze mną Pono
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?