[Refren]
Kup sobie sznur i zawieś na żyrandol!
Odkręć gazu kurki i zamknij balkon!
Siemanko! A gdyby to nie wyszło
Poderżnij sobie gardło tępą łyżką!
Kup sobie sznur i zawieś na żyrandol!
Odkręć gazu kurki i zamknij balkon!
Siemanko! A gdyby to nie wyszło
Poderżnij sobie gardło tępą łyżką!
[Zwrotka 1]
To już dziesiąty kawałek; jestem mocno w rapie
Polsko, łapiesz? Robię, co najlepiej potrafię
Patrz, co się dzieje między Onarem a Jayem
Po dziesiątym nic już takie samo nie jest
Chciałem wydać to wczoraj, ale dałem dzień zwłoki
Wydaję to przed kimś, a nie po kimś
Jutro mam imieniny, to taki prezent
Ej! Chłopaki, jutro też zrobimy imprezę
Mówiłem szczerze – Warszafski Deszcz mnie zmienił
W tej sytuacji wszyscy są zdziwieni
Nikt nie spodziewa się, że po trzech miesiącach
Sytuacja jest naprawdę gorąca
Ja gram do końca. Myślałeś, że spasuję?
Czujesz? Gwóźdź do trumny ci szykuję
A po tym albumie sytuacja się zmieni
I to na maksa. Uwierz, wiem, o czym mówię
Kup sobie sznur i zawieś na żyrandol!
Odkręć gazu kurki i zamknij balkon!
Siemanko! A gdyby to nie wyszło
Poderżnij sobie gardło tępą łyżką!
Kup sobie sznur i zawieś na żyrandol!
Odkręć gazu kurki i zamknij balkon!
Siemanko! A gdyby to nie wyszło
Poderżnij sobie gardło tępą łyżką!
[Zwrotka 1]
To już dziesiąty kawałek; jestem mocno w rapie
Polsko, łapiesz? Robię, co najlepiej potrafię
Patrz, co się dzieje między Onarem a Jayem
Po dziesiątym nic już takie samo nie jest
Chciałem wydać to wczoraj, ale dałem dzień zwłoki
Wydaję to przed kimś, a nie po kimś
Jutro mam imieniny, to taki prezent
Ej! Chłopaki, jutro też zrobimy imprezę
Mówiłem szczerze – Warszafski Deszcz mnie zmienił
W tej sytuacji wszyscy są zdziwieni
Nikt nie spodziewa się, że po trzech miesiącach
Sytuacja jest naprawdę gorąca
Ja gram do końca. Myślałeś, że spasuję?
Czujesz? Gwóźdź do trumny ci szykuję
A po tym albumie sytuacja się zmieni
I to na maksa. Uwierz, wiem, o czym mówię
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.