0
LSD - Koza
0 0

LSD Koza

LSD - Koza
Spożyłem to i nie ukrywam, było dobre
Widzę świadomie, słyszę się pod każdym kątem
W białym namiocie który nazywają słońcem
Sypiają ci którym na ziemi niewygodnie

To jest wielki bal na który nie da się spóźnić
Zawsze parę faz, parę faz jestem od pustki
Zapycha się drive, już pamiętam dobre chwile
Prawda jednym z kłamstw, też w to kiedyś nie wierzyłem

Jestem dla kosmosu, myślę rozmawiając z trawą
Wśród chaosu żyją dobrze ci którzy się bawią
Swą postacią, brakiem ego
Brakiem formy, cudzą rolą
Zwiedzam patos, zwiedzam przemoc
Widzę kompleks, widzę słowo
Widzę stratę i niewdzięczność
Widzę lęk i widzę prolog
Widzę to co będzie dalej jakbym w celi ogniem płonął
Może wszystko to jest żartem
Może to jest kara za coś
Może śnię się sobie w wannie i to zrozumiem na starość

Ze świtem LSD płonie znicz, nie mogę spąć
Palę stuff, robię mix, teraz pod językiem mam (x2)
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?