[Intro]
Ten utwór jest dedykowany wszystkim, których poznałem przez te lata
Wszystkim, którzy mieli wydawać płyty, a nie wydali
Wszystkim, którzy wydali płyty, ale nie było słychać o tych płytach
Wszystkim, którzy, których życie zmusiło do zaprzestania
[Zwrotka 1]
Jak zaczynałem, to było góra siedem ekip
Każde nowe nagranie się przegrywało od kolegi
Uliczny dill, bez mp3 na necie
Najczęściej nie na CD, a na kasecie
Bity na Fast Trackerze robił, kto miał komputer
A ja na konsoli chociaż przez pada, to nieproste w obsłudze
Wciąż pamiętam uczucie, gdy ten pierwszy raz
Puściłem swoją muzę, przez całą noc nie mogłem spać
Minęło wiele lat od tego czasu
Ja wciąż zarywam noce dla tych sampli i basów
Słyszałem przez ten czas mnóstwo rapu z Polski
Widziałem mnóstwo planów i zjebanych promocji
Mnóstwo talentów, którym nie dano szansy
Przy jednym posunięciu ich zrzucono z planszy
To hajs, kontrakty, biznes, na wielu z nas pozostawiają bliznę
[Refren]
Nie każdy ma na tyle siły, by przetrwać
Nie zawsze się udaje to, co robimy, choć płynie z serca
Czasem przez pecha tu zostajesz na dole
Tu nie ma nic za frajer, ale czasem ziomek
Możesz wypruwać sobie żyły, z całych sił się starać
I nie dostać za to nic – taka bania
Do pokazania mamy światu wiele
Ale nie zawsze daje się zrealizować cele
Ten utwór jest dedykowany wszystkim, których poznałem przez te lata
Wszystkim, którzy mieli wydawać płyty, a nie wydali
Wszystkim, którzy wydali płyty, ale nie było słychać o tych płytach
Wszystkim, którzy, których życie zmusiło do zaprzestania
[Zwrotka 1]
Jak zaczynałem, to było góra siedem ekip
Każde nowe nagranie się przegrywało od kolegi
Uliczny dill, bez mp3 na necie
Najczęściej nie na CD, a na kasecie
Bity na Fast Trackerze robił, kto miał komputer
A ja na konsoli chociaż przez pada, to nieproste w obsłudze
Wciąż pamiętam uczucie, gdy ten pierwszy raz
Puściłem swoją muzę, przez całą noc nie mogłem spać
Minęło wiele lat od tego czasu
Ja wciąż zarywam noce dla tych sampli i basów
Słyszałem przez ten czas mnóstwo rapu z Polski
Widziałem mnóstwo planów i zjebanych promocji
Mnóstwo talentów, którym nie dano szansy
Przy jednym posunięciu ich zrzucono z planszy
To hajs, kontrakty, biznes, na wielu z nas pozostawiają bliznę
[Refren]
Nie każdy ma na tyle siły, by przetrwać
Nie zawsze się udaje to, co robimy, choć płynie z serca
Czasem przez pecha tu zostajesz na dole
Tu nie ma nic za frajer, ale czasem ziomek
Możesz wypruwać sobie żyły, z całych sił się starać
I nie dostać za to nic – taka bania
Do pokazania mamy światu wiele
Ale nie zawsze daje się zrealizować cele
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.