[Intro]
Santa Claus only brings presents to them that's been good all year. All the other ones, all the naughty ones, he punishes! What about you, boy? You been good all year? You, see Santa Claus tonight, You better run, boy, you better run, for your life...
*Świąt nie będzie!*
[Zwrotka 1]
Sram na renifery chłopcze, to nie mój poziom
Moje sanie ciągnie czarny kozioł
Dzieci proszą mnie o zabawki w listach
Zamiast tego przynoszę im kolędy Antychrysta
Tryska krew, mąż żonie łeb odrąbał
Zamiast śniegu spada wodorowa bomba
Wjeżdżam jak kombajn w grupę przedszkolaków
A w barszczu znajdziesz ludzkie ucho z resztką kłaków
Gnijące na haku ścierwo wrzucamy na grill
Silent Night zamieniamy w Silent Hill
Z całych sił jak wilk nocą do księżyca ryczę
Kradniemy życie, możesz błagać i krzyczeć
W mojej fabryce elfy jebią po nadgodziny
Produkujemy wszystko od broni do heroiny
Całe rodziny, skuci łańcuchem tkacze
Szyją buty Jordana i portfele Versace
Tym pojebanym światem rządzi strach i forsa
Dzieci prostytuują się na miejskich dworcach
Matka zabiła ojca nie wytrzymała dłużej
Na wigilijnym stole mięso ze szwedzkich puszek
W garnku duszę zwłoki, to jest okropne
Żywe trupy zamiast kolędników jęczą pod oknem
Zanim Cię potnę i skonsumuję ze wstrętem
W rodzinnej atmosferze zaśpiewamy kolędę
Santa Claus only brings presents to them that's been good all year. All the other ones, all the naughty ones, he punishes! What about you, boy? You been good all year? You, see Santa Claus tonight, You better run, boy, you better run, for your life...
*Świąt nie będzie!*
[Zwrotka 1]
Sram na renifery chłopcze, to nie mój poziom
Moje sanie ciągnie czarny kozioł
Dzieci proszą mnie o zabawki w listach
Zamiast tego przynoszę im kolędy Antychrysta
Tryska krew, mąż żonie łeb odrąbał
Zamiast śniegu spada wodorowa bomba
Wjeżdżam jak kombajn w grupę przedszkolaków
A w barszczu znajdziesz ludzkie ucho z resztką kłaków
Gnijące na haku ścierwo wrzucamy na grill
Silent Night zamieniamy w Silent Hill
Z całych sił jak wilk nocą do księżyca ryczę
Kradniemy życie, możesz błagać i krzyczeć
W mojej fabryce elfy jebią po nadgodziny
Produkujemy wszystko od broni do heroiny
Całe rodziny, skuci łańcuchem tkacze
Szyją buty Jordana i portfele Versace
Tym pojebanym światem rządzi strach i forsa
Dzieci prostytuują się na miejskich dworcach
Matka zabiła ojca nie wytrzymała dłużej
Na wigilijnym stole mięso ze szwedzkich puszek
W garnku duszę zwłoki, to jest okropne
Żywe trupy zamiast kolędników jęczą pod oknem
Zanim Cię potnę i skonsumuję ze wstrętem
W rodzinnej atmosferze zaśpiewamy kolędę
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.