[Zwrotka 1: Moli]
Słychać krzyk na blokach
Śpiew syreny, nie tej z morza
Moja ręka na jej włosach
By pokazać skarbie ze mną będzie zdrowa
No bo znam te zakamarki, bramy, klatki
Bo, bo bardzo dobrze znam te ławki, sady, parki
Więc mama ma się o co martwić gdy idę znów na dwór
Nie pytaj mnie o chrzan, nie pytaj o bamboo
Nie pytaj mnie o...(ohh), mam głowę na karku
Nie pytaj gdzie twój fon, ale chyba na targu
[Refren: Moli]
Mamo, wpadłem w złe towarzystwo
I tak się martwiłaś o nich, bo
Ja dla nich, oni dla mnie wszystko
Bo ja się nie zadaję z pizdą
Moje złe towarzystwo
[Zwrotka 2: Moli]
Same luje, mam swoje za uszami, dlatego są takie duże
Nie liczę ile kilo, ile litrów, ile grudek
Ile długów, ile bójek, ile pierdolonych kurew
Zapomniałeś już o mnie, zapraszałem do domu
Mama karmiła wtedy jak swoje
SB wysyła ciuchy, wezmę coś sobie, dzielę to z ziomem
Ty nie możesz, my wciąż nowe
Ufałem, także nie chowałem pieniędzy
Jak zapraszałem mych kumpli
Mojej mamy biżuterii nikt nawet nie myślał ruszyć
A i tak sąsiad wymyśli teorię skąd nowe buty
Typie patrz nam pod nogi, kupiliśmy za te ruchy, yea
Się okaże, kto zły tak jest, jak nas kiedyś pobijesz
To nie pójdziemy na psy, my to załatwimy prywatnie
Słychać krzyk na blokach
Śpiew syreny, nie tej z morza
Moja ręka na jej włosach
By pokazać skarbie ze mną będzie zdrowa
No bo znam te zakamarki, bramy, klatki
Bo, bo bardzo dobrze znam te ławki, sady, parki
Więc mama ma się o co martwić gdy idę znów na dwór
Nie pytaj mnie o chrzan, nie pytaj o bamboo
Nie pytaj mnie o...(ohh), mam głowę na karku
Nie pytaj gdzie twój fon, ale chyba na targu
[Refren: Moli]
Mamo, wpadłem w złe towarzystwo
I tak się martwiłaś o nich, bo
Ja dla nich, oni dla mnie wszystko
Bo ja się nie zadaję z pizdą
Moje złe towarzystwo
[Zwrotka 2: Moli]
Same luje, mam swoje za uszami, dlatego są takie duże
Nie liczę ile kilo, ile litrów, ile grudek
Ile długów, ile bójek, ile pierdolonych kurew
Zapomniałeś już o mnie, zapraszałem do domu
Mama karmiła wtedy jak swoje
SB wysyła ciuchy, wezmę coś sobie, dzielę to z ziomem
Ty nie możesz, my wciąż nowe
Ufałem, także nie chowałem pieniędzy
Jak zapraszałem mych kumpli
Mojej mamy biżuterii nikt nawet nie myślał ruszyć
A i tak sąsiad wymyśli teorię skąd nowe buty
Typie patrz nam pod nogi, kupiliśmy za te ruchy, yea
Się okaże, kto zły tak jest, jak nas kiedyś pobijesz
To nie pójdziemy na psy, my to załatwimy prywatnie
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.