Nocą czekam znów światła ogromu
W krwawej topię się poświacie zachodu
Czekam na Ciebie Czarnoksiężniku
Wypełzający z zaświatów ogrodu
Z ciemności zaglądasz bezwstydnie
Ku oknom duszy mej
Kochanku gwiazd, co znów widzisz we mnie
To widzę ja znów w Tobie
Strażniku opętań i lęków
I tęsknot mych i pragnień
Znów coś się kończy, coś się zaczyna
Gdy rodzisz się znów dla mnie
W czeluściach mych najbliższych ziemi
Odkrywasz znów mój diament
Czeluści najgłębsze dziś we mnie
Oświetlaj znów. Amen
Sączyło się ze mnie i przeze mnie życie
Wypitą do dna znowu czarę odstawiam
Spalam się w locie ja, głową do dołu
Krwawiąc i krwawiąc zaczynam żyć znowu
Stracone skrzydła odrosły
Nieśmiało ja uczę się, znów uczę się latać
Po dawno zapomnianych szlakach
Na wyspach umarłych i pustyni duszy
W krwawej topię się poświacie zachodu
Czekam na Ciebie Czarnoksiężniku
Wypełzający z zaświatów ogrodu
Z ciemności zaglądasz bezwstydnie
Ku oknom duszy mej
Kochanku gwiazd, co znów widzisz we mnie
To widzę ja znów w Tobie
Strażniku opętań i lęków
I tęsknot mych i pragnień
Znów coś się kończy, coś się zaczyna
Gdy rodzisz się znów dla mnie
W czeluściach mych najbliższych ziemi
Odkrywasz znów mój diament
Czeluści najgłębsze dziś we mnie
Oświetlaj znów. Amen
Sączyło się ze mnie i przeze mnie życie
Wypitą do dna znowu czarę odstawiam
Spalam się w locie ja, głową do dołu
Krwawiąc i krwawiąc zaczynam żyć znowu
Stracone skrzydła odrosły
Nieśmiało ja uczę się, znów uczę się latać
Po dawno zapomnianych szlakach
Na wyspach umarłych i pustyni duszy
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.