[Zwrotka 1]
Ty choć raz okaż serce, swojej sparingpartnerce
W czasie, gdy ona krwawi, Ty polewasz wódeczkę
Traktowana jak kundel, czy przetrzyma kolejną rundę?
Z rozprutym brzuchem, jak naćpana Nancy Spungen
Co to za burdel, iście penerskie Love Story
Pieprzyć ten klimat chory, który beret Ci porył
Jesteś twardy jak gnida, chcesz cierpieć w życiu jak Frida?
Zajechana madam, niczym Heidi Fleiss, chwila
Po co tak z losem igrać, już nie zdołasz się pozbierać
Jak po Rockafella i to, z drugiej płyty Redmana
Złowrogie miasto nocą ludzi z godności odziera
Z niejednej zrobił kurwę, z naiwnego frajera
Aż dech w piersi zapiera, gorszący widok przemian
Jak złe życie niszczy ludzi, złe życie zmienia
Nie zamierzam oceniać, tej, Broń Boże, przebacz
Wszystkim tym, co stąpają po swojej ścieżce cierpienia
Ty wciąż pokrzywdzony jak w swoich rolach Tim Robbins
Nie rób z siebie ofiary, nadal pieprzyć kompromis
Bo w życiu codziennym, niejeden chłopak się stara
Mimo iż pół tego życia przesiedzieli w kryminałach
Powiesz "taki obyczaj, weź się przyzwyczaj"
Do obojętnej obserwacji brutalności życia
Tu gdzie nocny świat rządzi się swymi prawami
Wita Cię dzielnica cudów, wnet Cię omami
Ty choć raz okaż serce, swojej sparingpartnerce
W czasie, gdy ona krwawi, Ty polewasz wódeczkę
Traktowana jak kundel, czy przetrzyma kolejną rundę?
Z rozprutym brzuchem, jak naćpana Nancy Spungen
Co to za burdel, iście penerskie Love Story
Pieprzyć ten klimat chory, który beret Ci porył
Jesteś twardy jak gnida, chcesz cierpieć w życiu jak Frida?
Zajechana madam, niczym Heidi Fleiss, chwila
Po co tak z losem igrać, już nie zdołasz się pozbierać
Jak po Rockafella i to, z drugiej płyty Redmana
Złowrogie miasto nocą ludzi z godności odziera
Z niejednej zrobił kurwę, z naiwnego frajera
Aż dech w piersi zapiera, gorszący widok przemian
Jak złe życie niszczy ludzi, złe życie zmienia
Nie zamierzam oceniać, tej, Broń Boże, przebacz
Wszystkim tym, co stąpają po swojej ścieżce cierpienia
Ty wciąż pokrzywdzony jak w swoich rolach Tim Robbins
Nie rób z siebie ofiary, nadal pieprzyć kompromis
Bo w życiu codziennym, niejeden chłopak się stara
Mimo iż pół tego życia przesiedzieli w kryminałach
Powiesz "taki obyczaj, weź się przyzwyczaj"
Do obojętnej obserwacji brutalności życia
Tu gdzie nocny świat rządzi się swymi prawami
Wita Cię dzielnica cudów, wnet Cię omami
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.