[Zwrotka 1: Madafaka]
Ten skurwiel, co wciąż tyka przesypuje się w klepsydrze
On mi wspomnienia połyka, chce ich jak najwięcej wydrzeć
Dlatego muszę chytrze to na bitach wykręcić
Mego śladu nie wytrze poprzez rapu ucieknę śmierci
Chyba wiesz, co się święci spisuje wspomnienia, które
Pozwolą ci na momencik założyć moją skórę
I co wrzucam brawurę najpierw ten temat poruszę
Jak poznałem kulturę, której poświęciłem duszę
Rap rozpętał u mnie burzę krzyczała na mnie matka
I przyznać jej rację muszę rap nie jest dla dziesięciolatka
Nudziła mnie gadka nauczycielek w szkole okropnie
Lecz obca mi odsiadka w tej samej klasie dwukrotnie
Miałem przeciętne stopnie szału nie było w domu
Proporcjonalnie odwrotnie oceniłbym swoich ziomów
U nich na hasło „pomóż” nie odwracał się na pięcie
Nie było kompa, czy fonów, lecz zawsze było zajęcie
Dzisiaj jestem na zakręcie dwóch światów niedoskonałych
Chciałbym znać jakieś zaklęcie na to, żeby znów być małym
Wrócić do czasów wspaniałych mieć różowe okulary
Wybór czarnych lub białych dziś każdy wybór jest szary
Dziecięce świata filary mógłby być dla nas lekiem
Bo im bardziej jesteś stary, tym nie jesteś człowiekiem
Mamy wartości kalekie, sam już nad tym pokombinuj
Lecz świat nas zmienia z wiekiem bez namiętnych skurwysynów
Ten skurwiel, co wciąż tyka przesypuje się w klepsydrze
On mi wspomnienia połyka, chce ich jak najwięcej wydrzeć
Dlatego muszę chytrze to na bitach wykręcić
Mego śladu nie wytrze poprzez rapu ucieknę śmierci
Chyba wiesz, co się święci spisuje wspomnienia, które
Pozwolą ci na momencik założyć moją skórę
I co wrzucam brawurę najpierw ten temat poruszę
Jak poznałem kulturę, której poświęciłem duszę
Rap rozpętał u mnie burzę krzyczała na mnie matka
I przyznać jej rację muszę rap nie jest dla dziesięciolatka
Nudziła mnie gadka nauczycielek w szkole okropnie
Lecz obca mi odsiadka w tej samej klasie dwukrotnie
Miałem przeciętne stopnie szału nie było w domu
Proporcjonalnie odwrotnie oceniłbym swoich ziomów
U nich na hasło „pomóż” nie odwracał się na pięcie
Nie było kompa, czy fonów, lecz zawsze było zajęcie
Dzisiaj jestem na zakręcie dwóch światów niedoskonałych
Chciałbym znać jakieś zaklęcie na to, żeby znów być małym
Wrócić do czasów wspaniałych mieć różowe okulary
Wybór czarnych lub białych dziś każdy wybór jest szary
Dziecięce świata filary mógłby być dla nas lekiem
Bo im bardziej jesteś stary, tym nie jesteś człowiekiem
Mamy wartości kalekie, sam już nad tym pokombinuj
Lecz świat nas zmienia z wiekiem bez namiętnych skurwysynów
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.