[Refren]
Ponad tym gównem stać
[Zwrotka 1: Pudel]
Stoję ponad tym; Echo do Eldoka to fakty
Niestety bzdur ciężar przytłacza lekkość prawdy
To musi się równoważyć, abyś mógł zauważyć
Że są tworzący i chcący w dupę im włazić
To jak na wolno – każdy może dać plamę
Każdy poczuje różnicę miedzy Brutalem a Channel
Panelem a wholecarem, między poziomem a czymś przekraczającym miarę
Zrozumiałem kreatywność, bzdura to monotonia
Hip-hop potrzebuje rapu jak wody elektrownia
Scena ludzi z głowami, a nie w szerokich spodniach
To chyba proste – dymu nie ma bez ognia
Rymów bez podkładów i tematów bez klimatów
Stoję ponad blokadą złożoną ze schematów
Armią wacków; każdy ma czas, by się rozkręcać
Trzeba uważać, bo gówno ma swój ciężar
Słowa nie uciekają, tylko lecą w eter
Trzeba mieć tego świadomość, wbiegając na metę
[Refren]
Ponad tym gównem stać
[Zwrotka 2: Parker]
Codziennie pewnie stawiam siebie daleko
Eldo, Echo niezmiennie ponad tandetą
Tyle pracy za tym, by nie upaść przed metą
Nie spaść jak gwiazdy, które już nie świecą
Chcę dawać jakość będąc miejskim poetą
Ponad gównem stać, w które inni lecą
Nie biegnę na oślep jak ślepa masa
Wszystko, czego dotknę, dokonała praca
Proste, nie mogę ruszyć rzeczy, która mnie burzy
Mamy twardą normę, która tandetę kruszy
Ponad tym, nie upadnę, marnie nie skończę
Nie [?] na robieniu hitów sezonu za dolce
Się stoczyć i liczyć forsę jak gwiazdy na nią głodne
Wolę ćwiczyć i dobre kawałki robić za drobne
Wyjście godne naszej rangi; już się boisz
Trójka, która pewnie ponad gównem stoi
Ponad tym gównem stać
[Zwrotka 1: Pudel]
Stoję ponad tym; Echo do Eldoka to fakty
Niestety bzdur ciężar przytłacza lekkość prawdy
To musi się równoważyć, abyś mógł zauważyć
Że są tworzący i chcący w dupę im włazić
To jak na wolno – każdy może dać plamę
Każdy poczuje różnicę miedzy Brutalem a Channel
Panelem a wholecarem, między poziomem a czymś przekraczającym miarę
Zrozumiałem kreatywność, bzdura to monotonia
Hip-hop potrzebuje rapu jak wody elektrownia
Scena ludzi z głowami, a nie w szerokich spodniach
To chyba proste – dymu nie ma bez ognia
Rymów bez podkładów i tematów bez klimatów
Stoję ponad blokadą złożoną ze schematów
Armią wacków; każdy ma czas, by się rozkręcać
Trzeba uważać, bo gówno ma swój ciężar
Słowa nie uciekają, tylko lecą w eter
Trzeba mieć tego świadomość, wbiegając na metę
[Refren]
Ponad tym gównem stać
[Zwrotka 2: Parker]
Codziennie pewnie stawiam siebie daleko
Eldo, Echo niezmiennie ponad tandetą
Tyle pracy za tym, by nie upaść przed metą
Nie spaść jak gwiazdy, które już nie świecą
Chcę dawać jakość będąc miejskim poetą
Ponad gównem stać, w które inni lecą
Nie biegnę na oślep jak ślepa masa
Wszystko, czego dotknę, dokonała praca
Proste, nie mogę ruszyć rzeczy, która mnie burzy
Mamy twardą normę, która tandetę kruszy
Ponad tym, nie upadnę, marnie nie skończę
Nie [?] na robieniu hitów sezonu za dolce
Się stoczyć i liczyć forsę jak gwiazdy na nią głodne
Wolę ćwiczyć i dobre kawałki robić za drobne
Wyjście godne naszej rangi; już się boisz
Trójka, która pewnie ponad gównem stoi
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.