[Zwrotka 1]
Kiedy już zmęczyło cię łączenie ze studiami pracy
Zaczynasz oglądać się za starszymi panami
Czasy, gdy wierzyłaś w miłość, która będzie jak ta z baśni
Odeszły już tak nie śmieszą, te z gold diggerami pranki
Gdy widziałeś wszystkie memy i żaden z nich cię nie bawi
Ale całą noc oglądasz je, a rano masz do pracy
Kiedy dochodzisz do wniosku, moja była jest tą jedną
Kiedy przelotna miłość rano staje się na serio
[Refren]
Kiedy wymagania bledną jak z wiekiem Michael Jackson
Chcesz mieć kogoś obok, ale kogo - wszystko jedno
Smak białego Fresco, kace gorsze niż piekło
Tęsknisz do młodości, wtedy rano było lekko
[Bridge]
Życie to nie zupa, żeby później było drugie
Życie to nie Facebook, że jak chcesz odpocząć to usuniesz
Jesteś duży, rozumiesz już wszystko, ale siebie nie pojmujesz
[Hook]
[Zwrotka 2]
Kiedy patusy wpierdol ci spuścili i zabrali portfel
Nie możesz zadzwonić po psy, bo obitą mordę masz
Więc nie możesz odblokować telefonu na tę twarz
Chyba zaczyna się kryzys i wszystko idzie nie tak
Kiedy zaczynasz żałować, że zrobiłeś sobie dziaby
Każda z nich ci przypomina jakie wielkie miałeś plany
Miałeś być znany jak Quebo, teraz w korpo pomazany siedzisz
Jak pierwszego w szkole dnia, przez ziomków flamastrami
Kiedy już zmęczyło cię łączenie ze studiami pracy
Zaczynasz oglądać się za starszymi panami
Czasy, gdy wierzyłaś w miłość, która będzie jak ta z baśni
Odeszły już tak nie śmieszą, te z gold diggerami pranki
Gdy widziałeś wszystkie memy i żaden z nich cię nie bawi
Ale całą noc oglądasz je, a rano masz do pracy
Kiedy dochodzisz do wniosku, moja była jest tą jedną
Kiedy przelotna miłość rano staje się na serio
[Refren]
Kiedy wymagania bledną jak z wiekiem Michael Jackson
Chcesz mieć kogoś obok, ale kogo - wszystko jedno
Smak białego Fresco, kace gorsze niż piekło
Tęsknisz do młodości, wtedy rano było lekko
[Bridge]
Życie to nie zupa, żeby później było drugie
Życie to nie Facebook, że jak chcesz odpocząć to usuniesz
Jesteś duży, rozumiesz już wszystko, ale siebie nie pojmujesz
[Hook]
[Zwrotka 2]
Kiedy patusy wpierdol ci spuścili i zabrali portfel
Nie możesz zadzwonić po psy, bo obitą mordę masz
Więc nie możesz odblokować telefonu na tę twarz
Chyba zaczyna się kryzys i wszystko idzie nie tak
Kiedy zaczynasz żałować, że zrobiłeś sobie dziaby
Każda z nich ci przypomina jakie wielkie miałeś plany
Miałeś być znany jak Quebo, teraz w korpo pomazany siedzisz
Jak pierwszego w szkole dnia, przez ziomków flamastrami
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.