[Część I – DAY]
[Intro]
AXL
Grrr, woo, pow
Miszel, woo, woo, woo
Shout out, shout out Pop Smoke, człowieku
Shout out Pop Smoke, R.I.P
Grrr
[Zwrotka 1]
Teraz spryt, znam taki trick, jak słyszę beat, to strzelam
Masz albo dylemat, lub boisz się biegać lub nie masz nic do powiedzenia
My gonimy sny, ty wybieraj, czy gonisz je z nami, czy śnisz o marzeniach
Znam zioma, co przejarał talent, ja bez zamulenia i chwili zwątpienia
I nie chcę powtarzać te same wyrazy, na twarzy mam ślady dużego zmęczenia
Jak czas leczy rany, to czekam na szczęście, mam zbroję na ich pierdolenia
Chcesz ziomala w branży? Tu nie ma nikogo, kto spełni za ciebie marzenia
Prawdziwe przyjaźnie doceniaj, dopóki masz obok swego przyjaciela
Ja ciągle tu biеgam
Tanio dziś skóry nie sprzedam, choć tania jest tеraz
Jak zara zobaczysz, co Michał potrafi, to cena jak Maison Margiela
Jak kręcę te baty, mam rękę do trapu, gram tak jak mi zagra ta scena
Wspomnienia to tylko złudzenia, jak patrzysz za siebie patrz tylko przed siebie
Bo zaraz na ziemie wyjebiesz, a teraz tu nie ma momentu na niedomówienia
Ty w lustrze zobaczysz jedyną osobę, na której sam możesz polegać
Jak odnosisz sukces, to każdy kolega samotność nauczy doceniać
Gdy szczerości nie ma, nadzieja ostatnia umiera, to mogę obiecać
Depresja mi kazała biegać, dziś poza schematy wbrew logiki tłumu wybiegam
I gdzie się podziały te chwile, podziały zmieniły nas, dawno was nie ma
Nie żywię urazy za wszystkie te szpile, co wbite mam w plecy, bo teraz
Jestem niezniszczalny i wszystkie te dni, które były w muzykę zamieniam
[Intro]
AXL
Grrr, woo, pow
Miszel, woo, woo, woo
Shout out, shout out Pop Smoke, człowieku
Shout out Pop Smoke, R.I.P
Grrr
[Zwrotka 1]
Teraz spryt, znam taki trick, jak słyszę beat, to strzelam
Masz albo dylemat, lub boisz się biegać lub nie masz nic do powiedzenia
My gonimy sny, ty wybieraj, czy gonisz je z nami, czy śnisz o marzeniach
Znam zioma, co przejarał talent, ja bez zamulenia i chwili zwątpienia
I nie chcę powtarzać te same wyrazy, na twarzy mam ślady dużego zmęczenia
Jak czas leczy rany, to czekam na szczęście, mam zbroję na ich pierdolenia
Chcesz ziomala w branży? Tu nie ma nikogo, kto spełni za ciebie marzenia
Prawdziwe przyjaźnie doceniaj, dopóki masz obok swego przyjaciela
Ja ciągle tu biеgam
Tanio dziś skóry nie sprzedam, choć tania jest tеraz
Jak zara zobaczysz, co Michał potrafi, to cena jak Maison Margiela
Jak kręcę te baty, mam rękę do trapu, gram tak jak mi zagra ta scena
Wspomnienia to tylko złudzenia, jak patrzysz za siebie patrz tylko przed siebie
Bo zaraz na ziemie wyjebiesz, a teraz tu nie ma momentu na niedomówienia
Ty w lustrze zobaczysz jedyną osobę, na której sam możesz polegać
Jak odnosisz sukces, to każdy kolega samotność nauczy doceniać
Gdy szczerości nie ma, nadzieja ostatnia umiera, to mogę obiecać
Depresja mi kazała biegać, dziś poza schematy wbrew logiki tłumu wybiegam
I gdzie się podziały te chwile, podziały zmieniły nas, dawno was nie ma
Nie żywię urazy za wszystkie te szpile, co wbite mam w plecy, bo teraz
Jestem niezniszczalny i wszystkie te dni, które były w muzykę zamieniam
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.