[Zwrotka 1 - Afrojax]
Ejakuluję na jej złamaną żuchwę
I w oczodoły puste
Ona ma nadal zarozumiały i sztywny
W kształcie tyldy uśmiech
Zacząłem przy butelce Żytniej
Przy stoliku spowitym marazmem
Mówiła: "Słucham muzyki ambitnej
I słowa są dla mnie ważne"
Ha, a jakże, więc skończyło się u niej
Myślałem, że jest łatwa
A ona jęczy, rozumiesz
"Wejdź po cichu, nie pal światła"
Czułem, że się pocę, że hańba i koniec
A w głowie huczało mi: "odmów"
Gdy haczała pod nosem, że miłość jej płonie
Jak Missisipi w ogniu
O ja jebię, ma Masowa na imię
A na nazwisko Publiczność
Bardzo pewna siebie, przypomina świnię
Winienem jej nie bić, lecz tak wyszło
Cycki jej zwisły, ma prolapsję, inkontynencję
A my wszyscy za nią biegamy
Chcąc być jej utrzymankami i więcej
Czemu? Trochę nie pomnę wcale
A trochę wciąż czuję afekt
Skoro nieprzytomnie walę
Nad jej ciałem i łbem o szafę
Bo przecież rzekłem nieco przedtem
Gdy mi ją w złości spróbował zepsuć
Słuchaj dzieweczko! Ona nie słucha
Nikt nie słucha tekstów
Ejakuluję na jej złamaną żuchwę
I w oczodoły puste
Ona ma nadal zarozumiały i sztywny
W kształcie tyldy uśmiech
Zacząłem przy butelce Żytniej
Przy stoliku spowitym marazmem
Mówiła: "Słucham muzyki ambitnej
I słowa są dla mnie ważne"
Ha, a jakże, więc skończyło się u niej
Myślałem, że jest łatwa
A ona jęczy, rozumiesz
"Wejdź po cichu, nie pal światła"
Czułem, że się pocę, że hańba i koniec
A w głowie huczało mi: "odmów"
Gdy haczała pod nosem, że miłość jej płonie
Jak Missisipi w ogniu
O ja jebię, ma Masowa na imię
A na nazwisko Publiczność
Bardzo pewna siebie, przypomina świnię
Winienem jej nie bić, lecz tak wyszło
Cycki jej zwisły, ma prolapsję, inkontynencję
A my wszyscy za nią biegamy
Chcąc być jej utrzymankami i więcej
Czemu? Trochę nie pomnę wcale
A trochę wciąż czuję afekt
Skoro nieprzytomnie walę
Nad jej ciałem i łbem o szafę
Bo przecież rzekłem nieco przedtem
Gdy mi ją w złości spróbował zepsuć
Słuchaj dzieweczko! Ona nie słucha
Nikt nie słucha tekstów
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.