[Zwrotka 1]
Sytuacja napięta jak łańcuch dla rządu, bo znowu kurator cię wzywa do sądu
Ile razy za głupoty przelewałeś krew? I do zdjęcia lecisz bokiem jak 370Z
Ślepy jak kret czy klapki na oczach? Jak daje na boku, to raczej nie kocha
Droga jest mokra, a przyczepność słaba, więc dlaczego we mnie kierowana jest suszara?
Para to para, dwie sztuki lub wodna, zimną mam krew, a człowiek pochodnia
Sporna to sprawa, lecz nie do końca, imponują mi ludzie, a nie ich Forsa
Forsa na rozwój, buduj swą twierdzę, kiedyś zbuduję, to ci potwierdzę
Słowa są piękne, bestia to praca, uschnie ci związek, jak nie dbasz o kwiatka
[Refren]
Pamiętam tamto lato, czekaliśmy na burzę
Niech krople deszczu schłodzą twoją poparzoną skórę
Wspomnienia nie wyblakną, jak lakier na twej furze
Ale do paru rzeczy to już nie mam złudzeń
Pamiętam tamto lato, czekaliśmy na burzę
Niech krople deszczu schłodzą twoją poparzoną skórę
Wspomnienia nie wyblakną, jak lakier na twej furze
Ale do paru ludzi to już nie mam złudzeń
[Zwrotka 2]
Człowiek pewny siebie, jak napęd na cztery buty, lepiej mieć zakuty silnik, niż łeb mieć zakuty
Litry tej wódy przelane z głupoty, marnowanie czasu, marnowanie floty
Ludzkie szroty, omijaj te składy! Wciągają do stada przećpane barany
Puchną bibole czy puchnie wątroba? Wersja sportowa or monopolowa?
Puchnie też głowa i kłębią się myśli, redukcja z miłości do nienawiści
Dalej są ci, co ze mną przyszli, od małolata te same pyski
Życie nie wyścig, choć jest zapierdol! Każdego owada wypleni mefedron
Podziękuj zębom, jak kochasz fetę... Po kilku latach wypadną na setę
Sytuacja napięta jak łańcuch dla rządu, bo znowu kurator cię wzywa do sądu
Ile razy za głupoty przelewałeś krew? I do zdjęcia lecisz bokiem jak 370Z
Ślepy jak kret czy klapki na oczach? Jak daje na boku, to raczej nie kocha
Droga jest mokra, a przyczepność słaba, więc dlaczego we mnie kierowana jest suszara?
Para to para, dwie sztuki lub wodna, zimną mam krew, a człowiek pochodnia
Sporna to sprawa, lecz nie do końca, imponują mi ludzie, a nie ich Forsa
Forsa na rozwój, buduj swą twierdzę, kiedyś zbuduję, to ci potwierdzę
Słowa są piękne, bestia to praca, uschnie ci związek, jak nie dbasz o kwiatka
[Refren]
Pamiętam tamto lato, czekaliśmy na burzę
Niech krople deszczu schłodzą twoją poparzoną skórę
Wspomnienia nie wyblakną, jak lakier na twej furze
Ale do paru rzeczy to już nie mam złudzeń
Pamiętam tamto lato, czekaliśmy na burzę
Niech krople deszczu schłodzą twoją poparzoną skórę
Wspomnienia nie wyblakną, jak lakier na twej furze
Ale do paru ludzi to już nie mam złudzeń
[Zwrotka 2]
Człowiek pewny siebie, jak napęd na cztery buty, lepiej mieć zakuty silnik, niż łeb mieć zakuty
Litry tej wódy przelane z głupoty, marnowanie czasu, marnowanie floty
Ludzkie szroty, omijaj te składy! Wciągają do stada przećpane barany
Puchną bibole czy puchnie wątroba? Wersja sportowa or monopolowa?
Puchnie też głowa i kłębią się myśli, redukcja z miłości do nienawiści
Dalej są ci, co ze mną przyszli, od małolata te same pyski
Życie nie wyścig, choć jest zapierdol! Każdego owada wypleni mefedron
Podziękuj zębom, jak kochasz fetę... Po kilku latach wypadną na setę
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.