Ja jestem duchem że słowiańskich opowieści
Tym kogo boją się przywołać nawet sekty
Ja jestem dzieckiem ludzi bezdzietnych
I siedzę w szafie psując wszystkie twoje sny
Ja jestem duchem że słowiańskich opowieści
Tym kogo boją się przywołać nawet sekty
Ja jestem dzieckiem ludzi bezdzietnych
I siedzę w szafie psując wszystkie twoje sny
I psuje łeb ci. Wchodzę na banię
Jak pixy zmieszane z lewym kryształem
Ty słyszysz teksty, a ja pozostaje
Gdzieś w twoim pokoju, szukaj twarzy w ścianie
Jestem dziwnym spojrzeniem co czujesz na plecach
Gdy w nocy chcesz obrócić się z boku na bok
Jestem topielcem w twoich okolicznych rzekach
I widzę jak każdej nocy ludzie umierają
Jestem uczuciem kiedy idziesz sam przez las
I mógłbyś przysiąc, że ktoś właśnie obok przebiegł
Gdyby nie lęk to zobaczyłbyś mą twarz
Widzę jak przyspieszasz patrząc tylko przed siebie
Ja jestem duchem że słowiańskich opowieści
Tym kogo boją się przywołać nawet sekty
Ja jestem dzieckiem ludzi bezdzietnych
I siedzę w szafie psując wszystkie twoje sny
Ja jestem duchem że słowiańskich opowieści
Tym kogo boją się przywołać nawet sekty
Ja jestem dzieckiem ludzi bezdzietnych
I siedzę w szafie psując wszystkie twoje sny
Tym kogo boją się przywołać nawet sekty
Ja jestem dzieckiem ludzi bezdzietnych
I siedzę w szafie psując wszystkie twoje sny
Ja jestem duchem że słowiańskich opowieści
Tym kogo boją się przywołać nawet sekty
Ja jestem dzieckiem ludzi bezdzietnych
I siedzę w szafie psując wszystkie twoje sny
I psuje łeb ci. Wchodzę na banię
Jak pixy zmieszane z lewym kryształem
Ty słyszysz teksty, a ja pozostaje
Gdzieś w twoim pokoju, szukaj twarzy w ścianie
Jestem dziwnym spojrzeniem co czujesz na plecach
Gdy w nocy chcesz obrócić się z boku na bok
Jestem topielcem w twoich okolicznych rzekach
I widzę jak każdej nocy ludzie umierają
Jestem uczuciem kiedy idziesz sam przez las
I mógłbyś przysiąc, że ktoś właśnie obok przebiegł
Gdyby nie lęk to zobaczyłbyś mą twarz
Widzę jak przyspieszasz patrząc tylko przed siebie
Ja jestem duchem że słowiańskich opowieści
Tym kogo boją się przywołać nawet sekty
Ja jestem dzieckiem ludzi bezdzietnych
I siedzę w szafie psując wszystkie twoje sny
Ja jestem duchem że słowiańskich opowieści
Tym kogo boją się przywołać nawet sekty
Ja jestem dzieckiem ludzi bezdzietnych
I siedzę w szafie psując wszystkie twoje sny
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.