[Refren]
Gdy miłości brak
Ty daj siostro jej dar
Gdy w przepaść zmierza świat
Ty wstań bracie i walcz
Ten zielony blask (to ta Anahata, to ta Anahata!)
Ten zielony blask (to ta Anahata, bezwarunkowa miłość dla świata!)
Ten zielony blask (to ta Anahata, to ta Anahata!)
Ten zielony blask (to ta Anahata, bezwarunkowa miłość dla świata!)
[Zwrotka 1]
Czemu brata morduje brat? Od lat poróżniony w konfliktach świat
Tak wiele strachu i złości, gdy nienawiść w sercu zagości
Znasz ten stan, gdy brak wybaczenia, gdy zieleń wyżera jak kwas
Zabija uczucia, zamyka na bliźnich, ciągle chcesz tylko brać
I znów ta chłodna depresja, bez sensu twa egzystencja
Gorzka esencja jestestwa, ciągłe pretensje, despotyzm, agresja
Niejeden żebra o kawałek chleba i woła o pomstę do nieba
Ślepi na krzywdę pędzimy przed siebie, zarób, o więcej nie dbaj
Człowiek człowiekowi wilkiem, konstruuje nową broń
Zamieńmy ją na pacyfkę, zburzmy mury, zburzmy schron
Hodujesz na piersi żmiję, która pożre każdy plon
Wiem jak trudno jest wybaczyć, odłóż kamień, podaj dłoń
Losy świata na szali! Czy zło nas wypali?
Ja słyszę w oddali te głośne fanfary miłości bez skali, ej, ziom
Był Hitler i Stalin, dosyć już kanalii
Bądź jak Mahatma Gandhi
Gdy miłości brak
Ty daj siostro jej dar
Gdy w przepaść zmierza świat
Ty wstań bracie i walcz
Ten zielony blask (to ta Anahata, to ta Anahata!)
Ten zielony blask (to ta Anahata, bezwarunkowa miłość dla świata!)
Ten zielony blask (to ta Anahata, to ta Anahata!)
Ten zielony blask (to ta Anahata, bezwarunkowa miłość dla świata!)
[Zwrotka 1]
Czemu brata morduje brat? Od lat poróżniony w konfliktach świat
Tak wiele strachu i złości, gdy nienawiść w sercu zagości
Znasz ten stan, gdy brak wybaczenia, gdy zieleń wyżera jak kwas
Zabija uczucia, zamyka na bliźnich, ciągle chcesz tylko brać
I znów ta chłodna depresja, bez sensu twa egzystencja
Gorzka esencja jestestwa, ciągłe pretensje, despotyzm, agresja
Niejeden żebra o kawałek chleba i woła o pomstę do nieba
Ślepi na krzywdę pędzimy przed siebie, zarób, o więcej nie dbaj
Człowiek człowiekowi wilkiem, konstruuje nową broń
Zamieńmy ją na pacyfkę, zburzmy mury, zburzmy schron
Hodujesz na piersi żmiję, która pożre każdy plon
Wiem jak trudno jest wybaczyć, odłóż kamień, podaj dłoń
Losy świata na szali! Czy zło nas wypali?
Ja słyszę w oddali te głośne fanfary miłości bez skali, ej, ziom
Był Hitler i Stalin, dosyć już kanalii
Bądź jak Mahatma Gandhi
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.