[Zwrotka 1: Cichoń]
Piszę nawet jak nie
Piszę coś komuś i gdzieś
Idę na chatę jak pies
Widzę gówno w nocy jak kot
W sumie to dobrze mi leży ten dres
W sumie nie jesteśmy już byle kto
Oby mi z pyska nie wypadł kęs
I oby ster nie wyślizgnął z rąk, ej
Piska mnie kurwa
Współczuję żonie
Wiślany bulwar
Czwarty browiec
Mea culpa
Twoje zdrowie
Gówno się w końcu nie pomieści w głowach
(Ej, ej, ej, ej, ej, ej)
Zobacz
Robię to od smarka
Nie sądziłem kiedyś że mógłbym tym gównem przeskoczyć przez parkan
Nie sądziłem kiedyś
[Zwrotka 2: Kaserola]
Że to będziе ciągła walka
Że w nowych zakamarkach
Rucham znowu traczka
Skumaj taki lifestyle
Znowu wyszłеm no bo jestem nocna marka
Nie Firma a niebieski jest migdał
A co ty żeś myślał
Nie trzymam kierownicy ale prowadzę się tak se
Nie prowadzę taksę
Nie jestem cierpem, nie będę cierpieć
Małe pożary gaszę codziennie
Czasem kuchenkę, czasami we mnie
Czasem zakręcę nawet jak nie chcę
Ale muszę się rozejrzeć przecież
Piszę nawet jak nie
Piszę coś komuś i gdzieś
Idę na chatę jak pies
Widzę gówno w nocy jak kot
W sumie to dobrze mi leży ten dres
W sumie nie jesteśmy już byle kto
Oby mi z pyska nie wypadł kęs
I oby ster nie wyślizgnął z rąk, ej
Piska mnie kurwa
Współczuję żonie
Wiślany bulwar
Czwarty browiec
Mea culpa
Twoje zdrowie
Gówno się w końcu nie pomieści w głowach
(Ej, ej, ej, ej, ej, ej)
Zobacz
Robię to od smarka
Nie sądziłem kiedyś że mógłbym tym gównem przeskoczyć przez parkan
Nie sądziłem kiedyś
[Zwrotka 2: Kaserola]
Że to będziе ciągła walka
Że w nowych zakamarkach
Rucham znowu traczka
Skumaj taki lifestyle
Znowu wyszłеm no bo jestem nocna marka
Nie Firma a niebieski jest migdał
A co ty żeś myślał
Nie trzymam kierownicy ale prowadzę się tak se
Nie prowadzę taksę
Nie jestem cierpem, nie będę cierpieć
Małe pożary gaszę codziennie
Czasem kuchenkę, czasami we mnie
Czasem zakręcę nawet jak nie chcę
Ale muszę się rozejrzeć przecież
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.