0
Krwawy Aperitif - Słoń (POL)
0 0

Krwawy Aperitif Słoń (POL)

Krwawy Aperitif - Słoń (POL)
[Zwrotka 1]
Jestem głosem twoich myśli tych wypaczonych, złych
Podążaj krwawym śladem na opustoszały strych
Gdzie niewidomy mnich wróży z ludzkich wnętrzności
Nagie wiedźmy tańczą wokół sterty płonących kości...
Opętałem głośnik
Wyrzucam z siebie słowa pełne nienawiści, złości
I jeśli masz dość ich, to lepiej wyłącz synu
Jestem głosem ludzi, dla których normalność to przymus
Beat Squad przyniósł zapach lata, ja przynoszę smród zgnilizny
Morderczy instynkt, po amputacyjne blizny
Nekrofagi, glizdy – produkcje nie dla wszystkich
To jak fetysz na duszenie elementami bielizny
Daje ci mieszankę Twiztid, Rugged Mana z K-Rino
Sępy zataczają koła nad cuchnącą padliną
(Słabi zginą, synu wiesz to) Zresztą weź ich pomiń
Bo tnę jak niewidomy fryzjer z sekatorem w dłoni
Przez krematoryjny komin ulatnia się czarny dym
Płoną ciała, poznaj widok zastygniętych w bólu min
(Każdy rym, który wypluję) To klasyk jak Suspiria
A twój pseudo rap to soundtrack do życiorysu Miriam
Ja chory styl mam, sram na tych pedałów z forum
Dzieci sieci rozkminiają definicje horror core'u
(Podkręć volume!) Witam cię w morderczym karnawale
Niech tryska jucha z żółcią wszystkich zawistnych kalek
Weź tępy kawałek szkła do ręki, zagryź zęby
Samookaleczenie to bolesne eksperymenty
(Oto wioska przeklętych) Po nocy się nie wałęsaj
Tu wartość ludzkiego życia mierzy się przez wagę mięsa
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?