[Zwrotka]
Pezet czemu nie robisz już takiego rapu jak spod bloku z ławki
Ze schodowej klatki
Pół litra na rogu na głowę, chociaż nie było żabki i nie miała apki
Wszyscy dwa cztery na dobę na dworze, jakby nie mieli matki
Co było to nie jest i mnie to wkurwia i nie mam na to zajawki
Nie słucham gówna, więc Burial wjeżdża znowu na moje słuchawki
Poza tym mają dla mnie za małe stawki
A to mnie kręciło tylko wtedy, kiedy grałem na spadki
Wchodzę jak Joker z ławki, gola do szatni im strzelam
Trochę jak ryba w wodzie, jakbym miał macki i skrzela
Być znowu na wozie, tylko w dziesiątkę do tarczy strzelać
Na poker party, mieć dobre karty od krupiera
Kalimera na paras, potem rano, buongiorno w Bergamo
Nie ścigać wierzyciеla za siano, nad oceanem jeść Jamón sеrrano
Wojenne barwy jak camo, jakby Indianin pływał tu w canoe
Wymienić na kawę w Jordanii, kardamon z Libanu
Okulary mam szybkie, no bo gram jak Keanu w Matrixie
Całe miasto na wiksie, co to będzie jak Putin naciśnie?
Zrobią mu o tym flick na Netflixie, największy clickbait
Zagra go Will Smith albo Fishburne, albo stworzy go deepfake
A raperzy w StockX'ie będą wtedy polować na buty
I tak takie same noszą teraz, jakby wszyscy razem poszli na zakupy
A ty jak bardzo głupi jesteś, żeby to kupić rookie
Że tam ciążą trupy, policja węszy za to Givenchy Gucci
Bo tylko z logiem, które jest drogie, jesteś aktualny
Jak chcesz pogadać o tym z Bogiem, w każdej osobie jest dziś niebinarny
Więc to miasto podpalmy, albo uciekajmy pod palmy
A tym z logiem, które jest drogie, to najbardziej fituje Marni
Gwiżdżą karny, rookie siadaj na ławce
Przestań gadać o hajsie, lepiej wracaj na matmę
Czarne konie w mojej stajni, policz u mnie na masce
Jak jeszcze nie wiesz, że po dziewięć jest jedenaście
Zrobię ci nine eleven
Pezet czemu nie robisz już takiego rapu jak spod bloku z ławki
Ze schodowej klatki
Pół litra na rogu na głowę, chociaż nie było żabki i nie miała apki
Wszyscy dwa cztery na dobę na dworze, jakby nie mieli matki
Co było to nie jest i mnie to wkurwia i nie mam na to zajawki
Nie słucham gówna, więc Burial wjeżdża znowu na moje słuchawki
Poza tym mają dla mnie za małe stawki
A to mnie kręciło tylko wtedy, kiedy grałem na spadki
Wchodzę jak Joker z ławki, gola do szatni im strzelam
Trochę jak ryba w wodzie, jakbym miał macki i skrzela
Być znowu na wozie, tylko w dziesiątkę do tarczy strzelać
Na poker party, mieć dobre karty od krupiera
Kalimera na paras, potem rano, buongiorno w Bergamo
Nie ścigać wierzyciеla za siano, nad oceanem jeść Jamón sеrrano
Wojenne barwy jak camo, jakby Indianin pływał tu w canoe
Wymienić na kawę w Jordanii, kardamon z Libanu
Okulary mam szybkie, no bo gram jak Keanu w Matrixie
Całe miasto na wiksie, co to będzie jak Putin naciśnie?
Zrobią mu o tym flick na Netflixie, największy clickbait
Zagra go Will Smith albo Fishburne, albo stworzy go deepfake
A raperzy w StockX'ie będą wtedy polować na buty
I tak takie same noszą teraz, jakby wszyscy razem poszli na zakupy
A ty jak bardzo głupi jesteś, żeby to kupić rookie
Że tam ciążą trupy, policja węszy za to Givenchy Gucci
Bo tylko z logiem, które jest drogie, jesteś aktualny
Jak chcesz pogadać o tym z Bogiem, w każdej osobie jest dziś niebinarny
Więc to miasto podpalmy, albo uciekajmy pod palmy
A tym z logiem, które jest drogie, to najbardziej fituje Marni
Gwiżdżą karny, rookie siadaj na ławce
Przestań gadać o hajsie, lepiej wracaj na matmę
Czarne konie w mojej stajni, policz u mnie na masce
Jak jeszcze nie wiesz, że po dziewięć jest jedenaście
Zrobię ci nine eleven
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.