
Dzięki... O.S.T.R.
На этой странице вы найдете полный текст песни "Dzięki..." от O.S.T.R.. Lyrxo предлагает вам самый полный и точный текст этой композиции без лишних отвлекающих факторов. Узнайте все куплеты и припев, чтобы лучше понять любимую песню и насладиться ею в полной мере. Идеально для фанатов и всех, кто ценит качественную музыку.

[Zwrotka 1]
Nieważne ile ja lat mam i jakie imię dane mi ziomek
Nieważny kolor skóry czy czapka, nieważne tu też skąd pochodzę
Proszę cię Boże, ty mi pomożesz odgadnąć, co schowane w nas
Wiem, wobec zagrożeń to, kiedy mogę lubię też sobie zajarać hasz
Poczekaj zgasł, dzięki ci ziomek za ten kilometr na którym taśma wydziela czas
Dzięki ci człowiek za to, że w moment
Można tu zmienić w ironię świat
Dzięki ci za to, że żyję, robię w tym, co tu kocham Panie jak nikt
Dzięki ci za to, że imię twoje daje mi wiarę a nie ten syf, nie tylko dziś
Dzięki ci za nas, dzięki ci za rap
Dziękuję za to, że mogę tu być, żyć i się starać
[Zwrotka 2]
Niektórzy ludzie mnie nienawidzą
A podają rękę kiedy z naprzeciwka idą
Reprezentuję żywioł, kanabinol, siebie, osiedle
By w końcu tu z rodziną żywot był jaki zechce
I dobrze wiem, matka mówiła mi - synu haruj
Wydałem siedem płyt, ziom w końcu stać mnie tu na Subaru
Wiesz nie dostałem darów, trzymam się z dala ekranu
I wszystko na kredycie tydzień w tydzień się weź zastanów
To jest życie, masz ofertę - wykręć numer, je zamów
Jeśli kochasz życie, zamów życia milion kilogramów
To jedno na sto miasto, tu czuje zazdrość, sprawdź to
Gdy gasną światła ktoś mi rysuje auto, znam go
Jest trupem, żadnej bajery nie kupię, skrót za skrótem
Z tej dżungli trudno uciec, to prawa jak hazard
Bóg tu jest jako krupier, los się powtarza, zagraża
Nam serią tu wykluczeń, niektórzy ludzie
Mi mają za złe, że po dwóch godzinach koncertu
Nie chce im dać swej czapki z daszkiem
Nie licz na łaskę, nikt tego nie rozumie
Że jeden kocha plastik, a ja hip-hop kulturę
Nieważne ile ja lat mam i jakie imię dane mi ziomek
Nieważny kolor skóry czy czapka, nieważne tu też skąd pochodzę
Proszę cię Boże, ty mi pomożesz odgadnąć, co schowane w nas
Wiem, wobec zagrożeń to, kiedy mogę lubię też sobie zajarać hasz
Poczekaj zgasł, dzięki ci ziomek za ten kilometr na którym taśma wydziela czas
Dzięki ci człowiek za to, że w moment
Można tu zmienić w ironię świat
Dzięki ci za to, że żyję, robię w tym, co tu kocham Panie jak nikt
Dzięki ci za to, że imię twoje daje mi wiarę a nie ten syf, nie tylko dziś
Dzięki ci za nas, dzięki ci za rap
Dziękuję za to, że mogę tu być, żyć i się starać
[Zwrotka 2]
Niektórzy ludzie mnie nienawidzą
A podają rękę kiedy z naprzeciwka idą
Reprezentuję żywioł, kanabinol, siebie, osiedle
By w końcu tu z rodziną żywot był jaki zechce
I dobrze wiem, matka mówiła mi - synu haruj
Wydałem siedem płyt, ziom w końcu stać mnie tu na Subaru
Wiesz nie dostałem darów, trzymam się z dala ekranu
I wszystko na kredycie tydzień w tydzień się weź zastanów
To jest życie, masz ofertę - wykręć numer, je zamów
Jeśli kochasz życie, zamów życia milion kilogramów
To jedno na sto miasto, tu czuje zazdrość, sprawdź to
Gdy gasną światła ktoś mi rysuje auto, znam go
Jest trupem, żadnej bajery nie kupię, skrót za skrótem
Z tej dżungli trudno uciec, to prawa jak hazard
Bóg tu jest jako krupier, los się powtarza, zagraża
Nam serią tu wykluczeń, niektórzy ludzie
Mi mają za złe, że po dwóch godzinach koncertu
Nie chce im dać swej czapki z daszkiem
Nie licz na łaskę, nikt tego nie rozumie
Że jeden kocha plastik, a ja hip-hop kulturę
Комментарии (0)
Минимальная длина комментария — 50 символов.