[Zwrotka 1: Kwiatek Haze]
W restauracji pod Warszawą siedzę z małą czarną
Na tą szarość osypiałą znalazłem lekarstwo
Droga z podziemia na salon tak jak Marek Hłasko
Po melinach się latało, dziś już nie te lata (nie te lata)
Bo poznało się już trochę świata
Się nie posypało, bo poznałem w porę brata
Choć to tutaj dzieje się, na rejonie bez zmian
Ludziom odbiera tlen, ten trud powszedniego dnia
Młody Grzechu poczciwina sobie śmigał z buta
Gdy dostał od życia tipa, na chodniku stówka
Taki panuje tu zwyczaj, się trzy razy chucha
Na maszynach inwestycja - bach, spada jackpot
Życie jest piękne, jak sto koła euro
Wszystko zaraz się rozejdzie jak kilogram pesto
Bo żyje się tylko raz, ona jest nasty
Ja w rękawie mam as, już karuzela się kręci

[Refren: Łajzol]
Chcę pogadać z nią i dogadać się
Lecz zapada mrok i zapadam w sen, i zapadam w sen
Znów o mały krok oddalamy się
Tak znów cały rok minie lada dzień, minie lada dzień

[Zwrotka 2: Książę Mazowiecki]
Zabrałem cenne lekcje, tu nic nie ma za darmo
Kiedyś każdy tutaj miał pizdę z hajsem jak alfons
Dzisiaj praca, urobiłem się po łokcie jak tajski boks
Ale nie trzymam nosa w śniegu jak eskimos
Młoda wysyła mi fotę w nowych ciuchach - pięknie
Ja nie mogę się doczekać, aż je w końcu zdejmę
Jak tylko będę, jeżdżę gdzieś po mieście, krążę w interesach
Obudzone brudne żądze, dzwoni interesant
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?