[Intro: DMX]
That's the word, nah mean? Like, like, like..
The best thing that we could hope for
The most important thing that we could hope for
Or pray for, or ask for, is that our desires coincide with God's will
At the end of the day, at the beginning of the day
It’s gonna be God’s will
It's always gonna be God's will
[Refren]
E-yo, upadam i spadam, nie mogę wstać
A ja upadam i spadam nie mogę wstać
A ja upadam i spadam ja muszę wstać
Stanąć twardo na nogach i odważnie trwać
[Zwrotka 1]
Ulica zbiera krwawe żniwa - wyżyna - dzieci jej
To jedyna wyżyna na którą wspinasz się
Ulica wyżyna jak szmatę kiedy zbierze syf
I zabija bezustannie już tak wiele żyć
Co za wstyd tkwić na niej mimo wszystko
To jak film który był - znamy już epilog
Co się nie kończy happy endеm jak ten z DMX-em
Może wyłączysz tеn internet i się po niej przejdziesz?
Tam nachlane i naćpane porzucone dzieci
Skazywane na wygnanie ogłupione w sieci
Nie wychowane przez rodziców, których nienawidzą
Bo zamiast patrzeć na swych synów patrzą w telewizor!
Giną! Wiją gniazda na ulicach miasta
Biją, piją i stacza się ta generacja
Bezpowrotnie tracą człowieczeństwo
Bezowocnie jadą drogą prosto w piekło, to jest getto
Ludzki umysł już zamknięto na klucz słów
I propaganda go dokarmia co rusz - chów!
To chów klatkowy na osiedlach ludzkich sumień
Gdzie strumień informacji tu steruje każdym ruchem
To jak spacer po cmentarzu bloki to są groby
Matka płacze przy trzepaku alkoholik pobił
Stoi samochód kradziony obok luksusowy
A na placach łyse głowy,my
That's the word, nah mean? Like, like, like..
The best thing that we could hope for
The most important thing that we could hope for
Or pray for, or ask for, is that our desires coincide with God's will
At the end of the day, at the beginning of the day
It’s gonna be God’s will
It's always gonna be God's will
[Refren]
E-yo, upadam i spadam, nie mogę wstać
A ja upadam i spadam nie mogę wstać
A ja upadam i spadam ja muszę wstać
Stanąć twardo na nogach i odważnie trwać
[Zwrotka 1]
Ulica zbiera krwawe żniwa - wyżyna - dzieci jej
To jedyna wyżyna na którą wspinasz się
Ulica wyżyna jak szmatę kiedy zbierze syf
I zabija bezustannie już tak wiele żyć
Co za wstyd tkwić na niej mimo wszystko
To jak film który był - znamy już epilog
Co się nie kończy happy endеm jak ten z DMX-em
Może wyłączysz tеn internet i się po niej przejdziesz?
Tam nachlane i naćpane porzucone dzieci
Skazywane na wygnanie ogłupione w sieci
Nie wychowane przez rodziców, których nienawidzą
Bo zamiast patrzeć na swych synów patrzą w telewizor!
Giną! Wiją gniazda na ulicach miasta
Biją, piją i stacza się ta generacja
Bezpowrotnie tracą człowieczeństwo
Bezowocnie jadą drogą prosto w piekło, to jest getto
Ludzki umysł już zamknięto na klucz słów
I propaganda go dokarmia co rusz - chów!
To chów klatkowy na osiedlach ludzkich sumień
Gdzie strumień informacji tu steruje każdym ruchem
To jak spacer po cmentarzu bloki to są groby
Matka płacze przy trzepaku alkoholik pobił
Stoi samochód kradziony obok luksusowy
A na placach łyse głowy,my
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.