[Refren]
Nie potrafię skupić się na jednej prostej rzeczy
Ciągle tylko słyszę głos sąsiada i na dworzu dzieci
"Zabiłby" mi ktoś nawija w sieci mi że to się leczy
W sumie nie wiem już za co się złapać więc podnoszę zeszyt
Z kopytami w życie, wjebał się Lucyfer
Chciałem świecić kwitem, on jest królem cyfer
Z kopytami w życie, wjebał się Lucyfer
Wziąłbym sobie liter, wziąłbym sobie dychę
[Zwrotka]
Nie pisz do niej nie mów do mnie
Niech ich ktoś wyniesie w torbie
Boli mnie łeb od pięknych wspomnień
Chcesz zapomnieć? Chcę zapomniеć
Znów chce żyć to świetny progres
Większość z nich się niе chce podnieść
Nie wiem co będzie ze mną może
Połączenia pękną w głowie
Miałaś tu być ale żegnaj skarbie
Muszę gdzieś iść czas spełniam na dnie
Robię cię nocą sperma w gardle
Szmato cię mocno żegnam ładnie
Wiesz jak kocham wiesz jak pragnę
Wiesz, że umiem też dosadnie grozić tobie, że przepadniesz
Grozić tobie, że cię zabiję
Często trzymam też cię za szyję
Wszystkie ostre opcje znamy je
Twoje dłonie (he) związałem je
Mi wciąż chyba coś wydaje się
Tobie nie masz nadzieje, że to minie
Strasznie czosnek tobie to ryje
Masz coś dla mnie powiedz po ile
Zostały mi same pomyje
W sumie serio nie mam nic
Aż się można przerazić
Portfel mówi trzeba iść
Czy mógłbyś mi nie radzić?
Trochę smutno mi dziś więc pożeram bit
Pamiętam jak miałem cię za wikt
Tera RIP, a tera RIP
Nie potrafię skupić się na jednej prostej rzeczy
Ciągle tylko słyszę głos sąsiada i na dworzu dzieci
"Zabiłby" mi ktoś nawija w sieci mi że to się leczy
W sumie nie wiem już za co się złapać więc podnoszę zeszyt
Z kopytami w życie, wjebał się Lucyfer
Chciałem świecić kwitem, on jest królem cyfer
Z kopytami w życie, wjebał się Lucyfer
Wziąłbym sobie liter, wziąłbym sobie dychę
[Zwrotka]
Nie pisz do niej nie mów do mnie
Niech ich ktoś wyniesie w torbie
Boli mnie łeb od pięknych wspomnień
Chcesz zapomnieć? Chcę zapomniеć
Znów chce żyć to świetny progres
Większość z nich się niе chce podnieść
Nie wiem co będzie ze mną może
Połączenia pękną w głowie
Miałaś tu być ale żegnaj skarbie
Muszę gdzieś iść czas spełniam na dnie
Robię cię nocą sperma w gardle
Szmato cię mocno żegnam ładnie
Wiesz jak kocham wiesz jak pragnę
Wiesz, że umiem też dosadnie grozić tobie, że przepadniesz
Grozić tobie, że cię zabiję
Często trzymam też cię za szyję
Wszystkie ostre opcje znamy je
Twoje dłonie (he) związałem je
Mi wciąż chyba coś wydaje się
Tobie nie masz nadzieje, że to minie
Strasznie czosnek tobie to ryje
Masz coś dla mnie powiedz po ile
Zostały mi same pomyje
W sumie serio nie mam nic
Aż się można przerazić
Portfel mówi trzeba iść
Czy mógłbyś mi nie radzić?
Trochę smutno mi dziś więc pożeram bit
Pamiętam jak miałem cię za wikt
Tera RIP, a tera RIP
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.