0
FAKE PRESS - Koza
0 0

FAKE PRESS Koza

FAKE PRESS - Koza
[Zwrotka 1]
Już się nie mogę licytować z tobą na to, które z nas się bawi bardziej
Już się nie mogę popisywać, a ty machasz glockiem, taki z ciebie twardziel
Życie się, mordo, zaczyna, jak stajesz się tym, czym długo gardziłeś
Ty, ale ona jeszcze tego nie wie, nie wie, że żyjemy w ciągu pomyłek
Ziom, spaliłem wilczy bilet, żeby zamiast tego palić hemp
Żeby przypominać sobie chwile, kiedy jeszcze mi nie było źle
Chciałbym zapomnieć adrenalinę, chciałbym nigdy nie odwiedzić miejsc
W których części siebie zostawiłem – tanie ćpanie, znajomości, seks
Widzę końcowe napisy, ziomuś, nie ma na nich mnie wcale
Każdy z nas tu na coś liczył, ziomuś, każdy chciał swojej wygranej
Nie ufaj jej nigdy, ziomuś, bo Victoria zawsze kłamie
Nie ufaj jej nigdy, ziomuś, nie ufaj, nie ufaj jej

Nie ufaj, nie ufaj jej x4

[Refren]
Pode mną nowe koła, znów mijam ten sam blok
Znów czuję się, jakby wołał mnie w ciszy ten sam głos
I słyszę jej gorzkie słowa, gdy znowu roluję kush
Nie mogę czekać na ruch, już nie mogę czekać na cud

[Zwrotka 2]
Nowe koła w drodze, nowy brand na kiere
Ona słyszała o mnie, że jestem raperem
Ale nie ufa plotom, no bo nie są szczere
Ale nie ufa plotom, bo to złe na cerę
Dalej masa wrogów chce mnie postrzelić
Wysyłam miłość dla skurwieli
Dalej masa wrogów mi obrabia tyły
Choć gadają o tym, czego nie widzieli
Spróbuj dzień pospać w mojej celi
Na moją twarz zawsze pada cień
Jestem zły, bo mnie takim chcieli
Przynajmniej ty nie myśl o mnie źle
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?