[Zwrotka 1: Peja]
Wjeżdżasz do firmy, tu wbitka, drzwi otwarte
Szybka decyzja – czego ryzyko będzie warte
Na fikole jest samara, a w niej dziesięć koła mara
Co by było, gdyby takie strzały dało się powtarzać
Leko willa, plaża – na to szła by cała gaża
Emulator klei bity, nowy płyt w aucie odtwarzacz
Słuchasz nowość i powtarzasz (Nic dwa razy się nie zdarza)
Ale co byś zrobił, gdyby było, jakbyś sobie życzył
Bez konsekwencji, każdy wyczyn, samowolka
Już nie zważasz, że kontrola i bezkarnie kopcisz lolka
Nie martwisz się o czynsz, to kwestia wyciągu z kąta
W chacie pełna jest lodówka, a nie stara chleba kromka
I telefon – nówka sztuka, drożyzna nie promocja
I balety opcja nocna, w tym gotówka jest pomocna
Trzy pizdy, kabriolet na rano studyjna sesja
Przy najdroższych odsłuchach gra ci hip-hop orkiestra
Starą, dynamiczną Betę zmieniasz na pojemnościowkę
Nie przejmujesz się, co palisz i jaką pijesz wódkę
Śmigasz po dzielnicy, ludziom rozdajesz gotówkę
Odjebany w ciuch firmówkę, przecież jutro też coś wpadnie
Jesteś na szczycie, jakbyś chciał być, a nie na dnie
Nic cię nie wkurwia, gdyby było tak ładnie
Jakbyś sobie tego życzył i całej swej ferajnie
Pomyśl... gdyby było tak fajnie
Wjeżdżasz do firmy, tu wbitka, drzwi otwarte
Szybka decyzja – czego ryzyko będzie warte
Na fikole jest samara, a w niej dziesięć koła mara
Co by było, gdyby takie strzały dało się powtarzać
Leko willa, plaża – na to szła by cała gaża
Emulator klei bity, nowy płyt w aucie odtwarzacz
Słuchasz nowość i powtarzasz (Nic dwa razy się nie zdarza)
Ale co byś zrobił, gdyby było, jakbyś sobie życzył
Bez konsekwencji, każdy wyczyn, samowolka
Już nie zważasz, że kontrola i bezkarnie kopcisz lolka
Nie martwisz się o czynsz, to kwestia wyciągu z kąta
W chacie pełna jest lodówka, a nie stara chleba kromka
I telefon – nówka sztuka, drożyzna nie promocja
I balety opcja nocna, w tym gotówka jest pomocna
Trzy pizdy, kabriolet na rano studyjna sesja
Przy najdroższych odsłuchach gra ci hip-hop orkiestra
Starą, dynamiczną Betę zmieniasz na pojemnościowkę
Nie przejmujesz się, co palisz i jaką pijesz wódkę
Śmigasz po dzielnicy, ludziom rozdajesz gotówkę
Odjebany w ciuch firmówkę, przecież jutro też coś wpadnie
Jesteś na szczycie, jakbyś chciał być, a nie na dnie
Nic cię nie wkurwia, gdyby było tak ładnie
Jakbyś sobie tego życzył i całej swej ferajnie
Pomyśl... gdyby było tak fajnie
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.