[Refren]
Po ciężkim dniu, bo pogoń, przytulam się z odnową
Parzy mnie życie, tak jak ja herbatę malinową
Co z tego, wieczorami pyka, pyka, pyka deal, bo
Mama mi mówi, że to może wszystko zniknąć
Po ciężkim dniu, bo pogoń, przytulam się z odnową
Parzy mnie życie, tak jak ja herbatę malinową
Co z tego, wieczorami pyka, pyka, pyka deal, bo
Mała mi mówi, że to może wszystko zniknąć
[Zwrotka 1]
Mała mi mówi, że to wszycho może zniknąć, stary
Wracam z weekendu, robię tylko counting, counting money
I trudno w to uwierzyć, jak patrzę na konto, papi
Bo nawet nie jestem na miejscu, gdzie chcę być, mordziaty
Stawiam kolegom, pannie, koleżankom koleżanki
Bo znów za miły, nieasertywny, poprzestawiany
Mówią mi goście o zarobkach, co razem w to gramy
Choć mają złote płyty, to o wiele mniejsze sakwy
Wiem jak to zrobić i do tego najwierniejsi fani
Choć jeszcze kilka szczebli, to nie czuję się przegrany
Nie zbieram wdechów i wydechów, raczej te zaparte
A moja liczba startów nie równa się z lądowaniem (fly)
I nie chcę nawet próbować kołować
Bo śmierć tańczyła przed lotniskiem, przecież znasz te słowa
I znowu chcą mi wyklarować, że to jest na niby
Dla mnie to smak wyraźny jak papryczki piri-piri
Po ciężkim dniu, bo pogoń, przytulam się z odnową
Parzy mnie życie, tak jak ja herbatę malinową
Co z tego, wieczorami pyka, pyka, pyka deal, bo
Mama mi mówi, że to może wszystko zniknąć
Po ciężkim dniu, bo pogoń, przytulam się z odnową
Parzy mnie życie, tak jak ja herbatę malinową
Co z tego, wieczorami pyka, pyka, pyka deal, bo
Mała mi mówi, że to może wszystko zniknąć
[Zwrotka 1]
Mała mi mówi, że to wszycho może zniknąć, stary
Wracam z weekendu, robię tylko counting, counting money
I trudno w to uwierzyć, jak patrzę na konto, papi
Bo nawet nie jestem na miejscu, gdzie chcę być, mordziaty
Stawiam kolegom, pannie, koleżankom koleżanki
Bo znów za miły, nieasertywny, poprzestawiany
Mówią mi goście o zarobkach, co razem w to gramy
Choć mają złote płyty, to o wiele mniejsze sakwy
Wiem jak to zrobić i do tego najwierniejsi fani
Choć jeszcze kilka szczebli, to nie czuję się przegrany
Nie zbieram wdechów i wydechów, raczej te zaparte
A moja liczba startów nie równa się z lądowaniem (fly)
I nie chcę nawet próbować kołować
Bo śmierć tańczyła przed lotniskiem, przecież znasz te słowa
I znowu chcą mi wyklarować, że to jest na niby
Dla mnie to smak wyraźny jak papryczki piri-piri
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.