[Intro]
Ey, Leeny cook this shit up
[Zwrotka 1: Bary]
Już nie muszę patrzeć się za siebie, tylko lukam jutro
(Już nie muszę patrzeć się za siebie, tylko lukam jutro)
Teraz idzie jakoś z górki, chociaż nie raz było trudno
(Teraz idzie jakoś z górki, chociaż nie raz było trudno)
Rzucam wers, trafiam w cel i nie ma opcji na pudło
(Rzucam wers, trafiam w cel)
Wiem że czujecie niepokój, jak WW uderza w studio
[Refren: Kosior]
Nie przysiaduję demon, ziomie to nie Belial
Ta pierdolona przyszłość, przypomina mi o błędach
My suniemy bokiem, ty się gubisz na zakrętach
Wpojone nam zasady, traktujemy je jak sekta
Kimetsu no Yaiba suko, czuję w sobie diabła
Stany lękowe, tu nie pomoże ashwagandha
To ja będę stał i walczył tutaj aż ma garda
Nie opadnie z sił i nie pogrąży mnie pogarda
[Zwrotka 3: Macias]
Nie mam zamiaru już wracać do początku
W każdy dzień zapewniam, nie zgubiłem wątku
Spróbuj nas, doprowadzić do porządku
Zjadam hajs i mam lekko na żołądku
Nie zaprzeczam, zaburzyłem wiele, w sumie jednak z doświadczenia które mam poradzić sobie umiem, a
Side effects, prowodyr nie porozumie ludziom
Na puste życzenie, wbijają później do trumienia
Ale zaraz, już to kiedyś przewijałem
Wszyscy znają to naprawdę, zasługują nie na fame
Mam talent i potrafię tworzyć, co noc nowy patent
Jak daje mi myśli szczere, na bit przed robie renament
Ey, Leeny cook this shit up
[Zwrotka 1: Bary]
Już nie muszę patrzeć się za siebie, tylko lukam jutro
(Już nie muszę patrzeć się za siebie, tylko lukam jutro)
Teraz idzie jakoś z górki, chociaż nie raz było trudno
(Teraz idzie jakoś z górki, chociaż nie raz było trudno)
Rzucam wers, trafiam w cel i nie ma opcji na pudło
(Rzucam wers, trafiam w cel)
Wiem że czujecie niepokój, jak WW uderza w studio
[Refren: Kosior]
Nie przysiaduję demon, ziomie to nie Belial
Ta pierdolona przyszłość, przypomina mi o błędach
My suniemy bokiem, ty się gubisz na zakrętach
Wpojone nam zasady, traktujemy je jak sekta
Kimetsu no Yaiba suko, czuję w sobie diabła
Stany lękowe, tu nie pomoże ashwagandha
To ja będę stał i walczył tutaj aż ma garda
Nie opadnie z sił i nie pogrąży mnie pogarda
[Zwrotka 3: Macias]
Nie mam zamiaru już wracać do początku
W każdy dzień zapewniam, nie zgubiłem wątku
Spróbuj nas, doprowadzić do porządku
Zjadam hajs i mam lekko na żołądku
Nie zaprzeczam, zaburzyłem wiele, w sumie jednak z doświadczenia które mam poradzić sobie umiem, a
Side effects, prowodyr nie porozumie ludziom
Na puste życzenie, wbijają później do trumienia
Ale zaraz, już to kiedyś przewijałem
Wszyscy znają to naprawdę, zasługują nie na fame
Mam talent i potrafię tworzyć, co noc nowy patent
Jak daje mi myśli szczere, na bit przed robie renament
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.