[Zwrotka 1: Intruz]
Wałbrzych, Opole na Bytom lecimy
Kończą się złoża, jak my klimacimy
Niech leci ta chmura wysoko w przestworza
Nigdy nie miałem tak wielkiej rodziny
Przez zakamarki zaczadzonej Polski
Jadę przez parki jak tramwaj bytomski
Ślę pozdrowienia dla tych z komunalki
Najdłużej przetrwały tu chemiczne związki
Zacząłem rzeźbić, jak byłem na lodzie
Wtedy myślałem, że nie umiem żyć
Bo całe życie żyliśmy w ciasnocie
Dlatego kurwa będziemy się ryć
Za leki, recepty, apteki, drogerie
Za domy opieki płoną rafinerie
Za życie kolegi, dobrą bawełnę
Za nasze kobiety płoną rafinerie
Za pistolety, za biżuterię
Za jakieś ankiety płoną rafinerie
Za puste kalorie, za niebo w gębie
Za jedzenie z puszki płoną rafinerie
Za zachody słońca, przepiękną pełnię
Za nasze barwy płoną rafinerie
Za nasze dramaty, nasze komedie
Za nasze światy płoną rafinerie
Za błękit i czerwień i czarną perłę
Za oparzenia, za hipotermię
Za złe wydarzenia i dobrą energię
Za każdego fana, za fanaberie
Za wasze derby i rodziny biedne
Za inicjały wyryte na drewnie
Za tego orła, co siedzi na dębie
Za Dąbrowskiego płoną rafinerie
Wałbrzych, Opole na Bytom lecimy
Kończą się złoża, jak my klimacimy
Niech leci ta chmura wysoko w przestworza
Nigdy nie miałem tak wielkiej rodziny
Przez zakamarki zaczadzonej Polski
Jadę przez parki jak tramwaj bytomski
Ślę pozdrowienia dla tych z komunalki
Najdłużej przetrwały tu chemiczne związki
Zacząłem rzeźbić, jak byłem na lodzie
Wtedy myślałem, że nie umiem żyć
Bo całe życie żyliśmy w ciasnocie
Dlatego kurwa będziemy się ryć
Za leki, recepty, apteki, drogerie
Za domy opieki płoną rafinerie
Za życie kolegi, dobrą bawełnę
Za nasze kobiety płoną rafinerie
Za pistolety, za biżuterię
Za jakieś ankiety płoną rafinerie
Za puste kalorie, za niebo w gębie
Za jedzenie z puszki płoną rafinerie
Za zachody słońca, przepiękną pełnię
Za nasze barwy płoną rafinerie
Za nasze dramaty, nasze komedie
Za nasze światy płoną rafinerie
Za błękit i czerwień i czarną perłę
Za oparzenia, za hipotermię
Za złe wydarzenia i dobrą energię
Za każdego fana, za fanaberie
Za wasze derby i rodziny biedne
Za inicjały wyryte na drewnie
Za tego orła, co siedzi na dębie
Za Dąbrowskiego płoną rafinerie
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.