0
Być nie mieć 1/2 - Peja
0 0

Być nie mieć 1/2 Peja

Być nie mieć 1/2 - Peja
[Zwrotka 1]
Parę hien w życiu namawiało do kurestwa
Jak myślisz, co wybrałem? Być, nie mieć to moja kwestia
Jak najdalej od takich, którzy chcieli się dorobić
Jak pasożyt się podłączyć do umiejętności twoich
I ssać by chciało, widzę takich, to mnie czyści
Z twojej ciężkiej pracy chcieliby mieć korzyści
Przydupasy, podłączki, uśmiechy, uścisk rączki
Branżowi ocieracze przyczepiają się jak rzepy
Propozycje warte grzechu, opcja – naróbmy tandety
Zaróbmy parę groszy, wspólnie zróbmy coś fajnego
Zawsze powiem "wypierdalaj", jeszcze nie wiesz dlaczego?
Na "ty" to mów kolegom, bo ja do nich nie należę
Chociaż kwiczę i leżę, to chałtury się nie chwycę
Grzecznie też umiem odmówić, nie dociera? (To zaryczę!)
Kocham muzę nie banknot, hajs mnie nie zdegenerował
Jedynie zła ulica i berbela żołądkowa
Kontroluję ruchy jak odprawa paszportowa
A tych paru chce przemycać, jakieś brudy wnieść na pokład
Zagraj koncert w jego ciuchach, a współpraca będzie dobra
Tych kilku drobnych cwaniaczków, pseudo promotorów popa
Kombinują, jak rap sprzedać i za niego skasować (Kurwy)
Pod przykrywką promować; nawpierdalasz się do syta
Tylko nie z mego koryta; być, nie mieć, jesteśmy kwita
Oto kolejny cytat z kolejnego klasyka
Bez pomocy i ryzyka, że ktoś słucha i rzyga
Że ktoś patrzy i pluje; wiedz, że dobrze tu główkuję
Z kim trzeba się umówię, trzymaj się ode mnie z dala
Podejmuję decyzje, na które godność mi pozwala
A hieny żrą ochłapy, psując nam wszystkim opinie
Ich czas niedługo minie – mówię swoim w rodzinie
Być, nie mieć – to brzmi naiwnie? Inaczej nie dam ci przeżyć
To jest właśnie ta wartość, w którą zawsze będę wierzyć
Być, nie mieć... (Mieć... mieć... mieć...)
[Refren]
Być, nie mieć – oto odwieczny dylemat
Być, nie mieć – my we dwóch coś na temat
Być, nie mieć – konsekwentnie ten sam schemat
Przemyśl to sam, bo reguły na to nie ma!
Być, nie mieć – oto odwieczny dylemat
Być, nie mieć – my we dwóch coś na temat
Być, nie mieć – konsekwentnie ten sam schemat
Przemyśl to sam, bo reguły na to nie ma!

[Zwrotka 2]
Miałeś czyste sumienie, a ja puste kieszenie
W rapie spełnienie, za to znikomy zarobek
Zapomnij skurwysynu, Peja nie twój parobek
Zapomnij skurwysynu, wybrałem własną drogę
Chce się nażreć hiena, pyta: "Jaki Peji cena?"
Standardowa ściema, niczym wtórność przy tworzeniu
"Być nie mieć" po raz drugi, tylko we własnym imieniu
Kuszony tandetą dnia każdego, wciąż w podziemiu
Bo takie mam podejście, bo najważniejsze w robieniu
To nie zaprzedać duszy – mnie do tego nikt nie zmusi
Nawet jak przydusi, nie usłyszysz mego "Basta!"
Jeden z drugim kark nastaw, mówisz: "To tylko interes"?
Ja przed nowym samplerem, w patrzałach brak złotówy
Rap tworzę rzeczywisty, to był kolejny dzień próby
Nie sprowadził mnie do zguby tak, jak gnidy działalność
Niebezpieczna jak karalność procederu, w którym działam
Pierdolę twe historie, tam, gdzie zbrodnia, tam i kara
I to ja wypruwam flaki, kiedy tworzę nowe tracki
Nie chcę robić draki, bo potrzeby takiej nie mam
Ale jedno zapamiętaj – nie wszystko jest na sprzedaż
Nie potrafisz uszanować, nie wiesz, jak to jest pracować
Nie wiesz, jak rapować, chciałeś za wszystko kasować?
Naucz się promować i dbać o swych artystów
Warunki w polskim rapie jak żądania terrorystów
Często nie do przyjęcia, niepokorny, bez cięcia
Żyję pod presją, wkurwiam się, gdy robisz zdjęcia
Znajdź lepsze zajęcia, tej, ty – padlinożerca
Odpierdol się ode mnie, jeszcze żyję, rytm, bit z serca
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?