[Zwrotka 1: Rahim]
Piękna sobota, lokal
Ten wstręt nie spuszcza mnie z oka
Myślał chyba że pęknę jak pokal
Na widok mięśni wróżących knock-out
Głodny afery osiłek – steryd
Arbiter ludzkich pomyłek
Party schyłek jeśli uznasz przewiniłeś
Za zasiłek na kolejny zastrzyk w tyłek
Miał ten zły dzień, albo tydzień
Bez znaczenia, cienias wyżyć się idzie
O-o oszalały hormony, mój ziom oblężony
Ruszam do obrony
A-a-adrenalina, nie wytrzymam
Dawaj tu tego skurwysyna
Wściekła mina, pękła lina
Gna maszyna, czas na finał
Oparty na rękoczynach w imię ojca, syna..
Już napina we mnie ciosów lawina
I natarcie, wsparcie – gdzie się wszyscy podziali?
Kumple moi byli i poznikali
Jeden za wszystkich – tak nas nauczali
Mini na linii ognia nie nawalił
Fucki ślę w typa już bez ryzyka
Gotów na wszystko, bo blisko ekipa ma – wypas
Piękna sobota, lokal
Ten wstręt nie spuszcza mnie z oka
Myślał chyba że pęknę jak pokal
Na widok mięśni wróżących knock-out
Głodny afery osiłek – steryd
Arbiter ludzkich pomyłek
Party schyłek jeśli uznasz przewiniłeś
Za zasiłek na kolejny zastrzyk w tyłek
Miał ten zły dzień, albo tydzień
Bez znaczenia, cienias wyżyć się idzie
O-o oszalały hormony, mój ziom oblężony
Ruszam do obrony
A-a-adrenalina, nie wytrzymam
Dawaj tu tego skurwysyna
Wściekła mina, pękła lina
Gna maszyna, czas na finał
Oparty na rękoczynach w imię ojca, syna..
Już napina we mnie ciosów lawina
I natarcie, wsparcie – gdzie się wszyscy podziali?
Kumple moi byli i poznikali
Jeden za wszystkich – tak nas nauczali
Mini na linii ognia nie nawalił
Fucki ślę w typa już bez ryzyka
Gotów na wszystko, bo blisko ekipa ma – wypas
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.