[Refren: Gedz]
Mój świat czarno-biały, jak Limbo (czarno-biały, jak Limbo)
Nie raz brutalny, jak Kimbo (brutalny, jak Kimbo)
Czarno-biały, jak Jackson (czarno-biały, jak Jackson)
Ciągle u góry, jak Jetson (ciągle u góry, jak Jetson)
Mój świat czarno-biały, jak Limbo (czarno-biały, jak Limbo)
Nie raz brutalny, jak Kimbo (nie raz brutalny, jak Kimbo)
Czarno-biały, jak Jackson (czarno-biały, jak Jackson)
Ciągle u góry, jak Jetson (ciągle u góry, jak Jetson)
[Zwrotka 1: JNR]
Po raz kolejny idę nocą ciemną
Niesiemy czarne 7 retro
W świecie, gdzie jasne barwy bledną
Trzeba twardo stawiać kroki
Nie jest tak, że ciągle mi mało
Za dużo z nich chciało zrobić mnie na szaro
Nie pytaj mnie o strony, ciągle widzę białą
Odkąd wszystkie ciemne sprawy zostawiłem za kotarą
Widzę wszędzie albo zyski albo straty
Specjaliści mówią na to achromatyzm
Kiedy bliscy już spisali Cię na straty
Jakoś dziwnie lżej się toczy kamień
Stoję sam, stałem sam od podziemi, oślepił mnie blask tuneli, ciężko było ocenić
Jak to światło będzie któremuś będzie chciało się podmienić, a to wszystko dookoła to tylko gra cieni
Świat czarno-biały, jak High Noon, licz na siebie, nie wariuj
Sam tu jesteś od startu, nie wierz im, nie wierz im, nie wierz im [?]
Mój świat czarno-biały, jak Limbo (czarno-biały, jak Limbo)
Nie raz brutalny, jak Kimbo (brutalny, jak Kimbo)
Czarno-biały, jak Jackson (czarno-biały, jak Jackson)
Ciągle u góry, jak Jetson (ciągle u góry, jak Jetson)
Mój świat czarno-biały, jak Limbo (czarno-biały, jak Limbo)
Nie raz brutalny, jak Kimbo (nie raz brutalny, jak Kimbo)
Czarno-biały, jak Jackson (czarno-biały, jak Jackson)
Ciągle u góry, jak Jetson (ciągle u góry, jak Jetson)
[Zwrotka 1: JNR]
Po raz kolejny idę nocą ciemną
Niesiemy czarne 7 retro
W świecie, gdzie jasne barwy bledną
Trzeba twardo stawiać kroki
Nie jest tak, że ciągle mi mało
Za dużo z nich chciało zrobić mnie na szaro
Nie pytaj mnie o strony, ciągle widzę białą
Odkąd wszystkie ciemne sprawy zostawiłem za kotarą
Widzę wszędzie albo zyski albo straty
Specjaliści mówią na to achromatyzm
Kiedy bliscy już spisali Cię na straty
Jakoś dziwnie lżej się toczy kamień
Stoję sam, stałem sam od podziemi, oślepił mnie blask tuneli, ciężko było ocenić
Jak to światło będzie któremuś będzie chciało się podmienić, a to wszystko dookoła to tylko gra cieni
Świat czarno-biały, jak High Noon, licz na siebie, nie wariuj
Sam tu jesteś od startu, nie wierz im, nie wierz im, nie wierz im [?]
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.