[Intro]
Za oknem śnieg, na sercu szadź
Bardzo się boję, bo nie mogę mała Tobie dużo dać
[Zwrotka 1]
Śnieg jest za oknem, a w sercu lód, jak lata temu (jak lata temu)
Tylko ta muzyka powoduje, że na chwilę to nie czuję tych problemów (o)
Mam ćwiarę na karku, skłamałbym, gdybym wierzył w bohaterów
Ale w ziomów, którzy obok mnie na klipach, dalej czuję mocno wiarę, choć czasami nie wiem sam czemu (nie wiem sam czemu)
Życie przemieliło nam stare marzenia
Czasem zamykam się znowu na weekend, nie potrzebuję tutaj obostrzenia
A moja kariera (moja kariera), upadki i wzloty (upadki i wzloty)
Widzę to teraz (widzę to teraz), twoje czarne oczy
I strach, że to może u mnie było tak chwilowe, jak każde poprzednie zachowanie
I że może ja mam tylko w sobie tę muzykę, do niej czuję powołanie, nie wiadomo co nastanie
A się pierwszy raz tak czuję, jakbym musiał planować, gdy moje życie to freestyle
A nie lubię wyznań (nie), muszę to wyznać
Za oknem śnieg (za oknem śnieg), a na sercu szadź (a na sercu szadź)
I nie wiem czy gdzieś (nie wiem czy gdzieś), indziej miałem stać (indziej miałem stać)
Chwile są piękne, chciałbym je skraść
Parę dla Ciebie i dla mnie, bo nie wiem, czy ma dla nas jeszcze ich dużo czas
[Refren]
Za oknem śnieg, a na sercu szadź
Bardzo się boję, bo nie mogę mała Tobie dużo dać
Chciałbym Cię mieć, na milion lat
A ludzkie relacje to się wypalają po latach od tak
Za oknem śnieg, a na sercu szadź
Patrzę Ci w oczy i chcę znowu czuć, tamten pierwszy raz
Niby mam plan, każdy go miał
Chcę, żebyś po mnie, nie miała nikogo, bo tylko Filip Cię tak dobrze zna
Za oknem śnieg, na sercu szadź
Bardzo się boję, bo nie mogę mała Tobie dużo dać
[Zwrotka 1]
Śnieg jest za oknem, a w sercu lód, jak lata temu (jak lata temu)
Tylko ta muzyka powoduje, że na chwilę to nie czuję tych problemów (o)
Mam ćwiarę na karku, skłamałbym, gdybym wierzył w bohaterów
Ale w ziomów, którzy obok mnie na klipach, dalej czuję mocno wiarę, choć czasami nie wiem sam czemu (nie wiem sam czemu)
Życie przemieliło nam stare marzenia
Czasem zamykam się znowu na weekend, nie potrzebuję tutaj obostrzenia
A moja kariera (moja kariera), upadki i wzloty (upadki i wzloty)
Widzę to teraz (widzę to teraz), twoje czarne oczy
I strach, że to może u mnie było tak chwilowe, jak każde poprzednie zachowanie
I że może ja mam tylko w sobie tę muzykę, do niej czuję powołanie, nie wiadomo co nastanie
A się pierwszy raz tak czuję, jakbym musiał planować, gdy moje życie to freestyle
A nie lubię wyznań (nie), muszę to wyznać
Za oknem śnieg (za oknem śnieg), a na sercu szadź (a na sercu szadź)
I nie wiem czy gdzieś (nie wiem czy gdzieś), indziej miałem stać (indziej miałem stać)
Chwile są piękne, chciałbym je skraść
Parę dla Ciebie i dla mnie, bo nie wiem, czy ma dla nas jeszcze ich dużo czas
[Refren]
Za oknem śnieg, a na sercu szadź
Bardzo się boję, bo nie mogę mała Tobie dużo dać
Chciałbym Cię mieć, na milion lat
A ludzkie relacje to się wypalają po latach od tak
Za oknem śnieg, a na sercu szadź
Patrzę Ci w oczy i chcę znowu czuć, tamten pierwszy raz
Niby mam plan, każdy go miał
Chcę, żebyś po mnie, nie miała nikogo, bo tylko Filip Cię tak dobrze zna
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.