[Zwrotka 1: Epis]
Rapowy ruch oporu stawia opór do oporu
Nie jestem wycinanką z jebanego szablonu
Drogę sobie toruj, jak trzeba to mów „proszę”
Szybko odpadają ci, co mają muchy w nosie
Zawsze mają grymas jakby wyszli od wyroczni
A ta im powiedziała „Od melanżu odpocznij!”
Ludzie dorośli wiedzą na co się piszą
Zaczynam nawijać jak w domu jest za cicho
Hardkor, to uczucie zna już wielu
Jesteśmy opatrunkiem na rany, przyjacielu
Po drugiej strony wody się mnożą jak króliki
Zrobimy z nich zupę z odziałem prawdziwych
Dobra dosyć tego, dosyć Epis braggi
Mat i Rix, nie brakuje nam rozwagi
To początek sagi, choć tylko jedna płyta
Epis, Dedis, Intruz, Vinci, Obserwator, Śliwa
[Zwrotka 2: Vin Vinci]
Nigdy nie schodzę z toru, razem ze mną ruch oporu
Lecimy ramię w ramię, ciągle z własnego wyboru
Nie nasza jest gra pozorów, nie nasz cyrk, nie nasze małpy
Reprezеntanci przekazu, stoimy po stronie prawdy
Wersy jak salwy, alе nigdy na komendę
Gdzie pociski ważą tonę, naboje napędza serce
Uważaj, synek, mamy pełny magazynek
Celuje w stronę kurewstwa póki oddycham i żyje
Znam niewiele pomyłek, ale co poradzisz na to?
Gdy zaufasz człowiekowi, a on okaże się szmatą
Co on może wiedzieć, co na prawdę rzeczywiście
Łak na czarnej liście, jest zamknięty jak w Matrixie
Szczypta hardkoru, daje ci to ruch oporu
Przy tym morał sypie soli, jaram się jak cię to boli
Słyszysz głos wandali, ze mną uliczni poeci
Pozdro Epis i Intruzik, niech ten projekt w eter leci
Rapowy ruch oporu stawia opór do oporu
Nie jestem wycinanką z jebanego szablonu
Drogę sobie toruj, jak trzeba to mów „proszę”
Szybko odpadają ci, co mają muchy w nosie
Zawsze mają grymas jakby wyszli od wyroczni
A ta im powiedziała „Od melanżu odpocznij!”
Ludzie dorośli wiedzą na co się piszą
Zaczynam nawijać jak w domu jest za cicho
Hardkor, to uczucie zna już wielu
Jesteśmy opatrunkiem na rany, przyjacielu
Po drugiej strony wody się mnożą jak króliki
Zrobimy z nich zupę z odziałem prawdziwych
Dobra dosyć tego, dosyć Epis braggi
Mat i Rix, nie brakuje nam rozwagi
To początek sagi, choć tylko jedna płyta
Epis, Dedis, Intruz, Vinci, Obserwator, Śliwa
[Zwrotka 2: Vin Vinci]
Nigdy nie schodzę z toru, razem ze mną ruch oporu
Lecimy ramię w ramię, ciągle z własnego wyboru
Nie nasza jest gra pozorów, nie nasz cyrk, nie nasze małpy
Reprezеntanci przekazu, stoimy po stronie prawdy
Wersy jak salwy, alе nigdy na komendę
Gdzie pociski ważą tonę, naboje napędza serce
Uważaj, synek, mamy pełny magazynek
Celuje w stronę kurewstwa póki oddycham i żyje
Znam niewiele pomyłek, ale co poradzisz na to?
Gdy zaufasz człowiekowi, a on okaże się szmatą
Co on może wiedzieć, co na prawdę rzeczywiście
Łak na czarnej liście, jest zamknięty jak w Matrixie
Szczypta hardkoru, daje ci to ruch oporu
Przy tym morał sypie soli, jaram się jak cię to boli
Słyszysz głos wandali, ze mną uliczni poeci
Pozdro Epis i Intruzik, niech ten projekt w eter leci
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.