[Zwrotka 1]
Sprzedał ponad pół miliona płyt, nie pół tuzina kumpli
Mimo to skracam dystans, większość traktuję na równi!
Kiedyś na pochyłej równi, to czasy "Ulicznej sławy"
Gdy napierdalałem szkłem w radiowozy na Starym
Dziś stary, ale jary, bo legendy żyją wiecznie
To z Definicji Pener, a to życie mam najlepsze!
Byłem jak chodzący eksces, miewali do mnie pretensje
Bo nie kryłem w żadnym razie tego jaki kurwa jestem!
Jaki kurwa byłem, na zawsze sobą będę!
Progres, życie, biznes, kiedyś walił na potęgę!
Rozpierdalał pengę, decydował o swym losie
Można rzec, że perfekcyjnie odnajdywał się w chaosie
Często w sztosie, bo życie rozpieszczało mnie jak kastet
Memory, Find, Siara i wszystko jasne!
Weź posap do słuchawki albo przyjedź zrobić laskę
Jakie życie taki rap i to pojebane punche!
[Refren]
Znów wjeżdża Bragga i bite brawa są tu
Rap super sprawa, pozdrawiam moich ziomków!
Znów wjeżdża Bragga i bity Braha są tu
Rap super sprawa, pozdrawiam moich ziomków!
[Zwrotka 2]
Nie stać się ubogim głupcem o grubaśnym portfelu
Tak jak wielu, co po trupach do celu przyjacielu
Ponoć cel uświęca środki, więc kolejną sprawę pokpisz
Zabrakło wyobraźni i masz gdzieś moje wnioski
Wbijam w branżowe triki, zło wcielone jak Hickey
RPS dziki wiking, nie żaden klub Myszki Miki
Dla wielu jak vademecum, potrzebują mnie jak leku
Mówią, "Nagraj coś człowieku, weź się nami zaopiekuj!"
Brudny bit jak ze ścieku, popaprany klimat Rysia
Często słyszę flow, którego nie potrafię spisać
To muzyka dla Ciebie, gdy łzy płyną po policzku
I z byle fartem, nie jak Huragan Carter braciszku
Wystrzelam się z pocisków, to plotę bezeceństwa
Bo to pragnienie wolności zbytnio zbliża do szaleństwa
Ja Obi Wan Kenobi, ty wannabe nic nie robi
Wanna beef? Nawet Jarobi bez Tribów coś zrobił!
Bez pracy nie ma kołaczy, płacze, że nie zarobił
To dla nierobów, partaczy, co lecą na farmazonie!
Sprzedał ponad pół miliona płyt, nie pół tuzina kumpli
Mimo to skracam dystans, większość traktuję na równi!
Kiedyś na pochyłej równi, to czasy "Ulicznej sławy"
Gdy napierdalałem szkłem w radiowozy na Starym
Dziś stary, ale jary, bo legendy żyją wiecznie
To z Definicji Pener, a to życie mam najlepsze!
Byłem jak chodzący eksces, miewali do mnie pretensje
Bo nie kryłem w żadnym razie tego jaki kurwa jestem!
Jaki kurwa byłem, na zawsze sobą będę!
Progres, życie, biznes, kiedyś walił na potęgę!
Rozpierdalał pengę, decydował o swym losie
Można rzec, że perfekcyjnie odnajdywał się w chaosie
Często w sztosie, bo życie rozpieszczało mnie jak kastet
Memory, Find, Siara i wszystko jasne!
Weź posap do słuchawki albo przyjedź zrobić laskę
Jakie życie taki rap i to pojebane punche!
[Refren]
Znów wjeżdża Bragga i bite brawa są tu
Rap super sprawa, pozdrawiam moich ziomków!
Znów wjeżdża Bragga i bity Braha są tu
Rap super sprawa, pozdrawiam moich ziomków!
[Zwrotka 2]
Nie stać się ubogim głupcem o grubaśnym portfelu
Tak jak wielu, co po trupach do celu przyjacielu
Ponoć cel uświęca środki, więc kolejną sprawę pokpisz
Zabrakło wyobraźni i masz gdzieś moje wnioski
Wbijam w branżowe triki, zło wcielone jak Hickey
RPS dziki wiking, nie żaden klub Myszki Miki
Dla wielu jak vademecum, potrzebują mnie jak leku
Mówią, "Nagraj coś człowieku, weź się nami zaopiekuj!"
Brudny bit jak ze ścieku, popaprany klimat Rysia
Często słyszę flow, którego nie potrafię spisać
To muzyka dla Ciebie, gdy łzy płyną po policzku
I z byle fartem, nie jak Huragan Carter braciszku
Wystrzelam się z pocisków, to plotę bezeceństwa
Bo to pragnienie wolności zbytnio zbliża do szaleństwa
Ja Obi Wan Kenobi, ty wannabe nic nie robi
Wanna beef? Nawet Jarobi bez Tribów coś zrobił!
Bez pracy nie ma kołaczy, płacze, że nie zarobił
To dla nierobów, partaczy, co lecą na farmazonie!
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.