[Refren: Skow]
Zawieś na szyi swój pesymizm i leć w dół
Na dwupasmówce wybierz tira i jego dźwięk kół
Niech dziś zagra na twych strunach kilka cięć nóż
Wybierz okno, wybierz gałąź, dobierz fresh strój
Zostaw list, pokaż w nim mocny wers słów
To nie lęk, to jest coś bardziej jak treść snów
Wjeżdża KO nie ma tu kolejnej rundy bez tchu
[Zwrotka 1: Skow]
Moje wersy błyszczą tak jak diamenty Beyoncé
Twoje typy przy tym piszczą kurwa konia biją se
Na kontrakcie myślą, że ich rap jest w klasie PSG
Jebnij samobója, bo nie będzie z ciebie Mbappé
Po co zjeżdżasz windą, wyloguj się przez Windows
Szybkie lądowanie jak na Heathrow
Na betoniе wygląd masz jak tanie danie z bistro
Toniesz w farmazoniе, to twój koniec, chwytasz wszystko a ja stoję z brzytwą
Wypchnąłbyś mnie gdzieś ze szczytu Everest gdybyś tylko kurwa umiał wejść
Twój łeb to escape room, zjedz tabletek garść jak M&M's
I zejdź z tego świata, zanim komuś pomożesz zejść
[Zwrotka 2: Sosna]
Kościelne dzwony wspierają hajs na tace
Smutne ukłony, a miał dobry start i pracę
Miał ciemne strony też, więc nie było mi raczej smutno
Słysząc jego krzyki, że skacze
Gdybym był kibicem, odpaliłbym racę
Przejechał walcem, nagrał film, pokazał matce
W żadnej tam kominiarce, patrząc jej prosto w oczy
Wszystko to w biały dzień nie pod osłoną nocy
Jak się domyślasz, to się nie wydarzy, bo wyskoczył
Korona ciernista, gdyby jeszcze pożył
Jesteś oburzony? No to na moją korzyść
Masz i pomyśl nad czyim pomnikiem ronisz łzy
Jakbyś się nie urodził, to bym ręce złożył
I trudno się nie zgodzić z tym
Przeżywa syf, każdy, kto ma styczność z nim
Ma spoczywać w pokoju teraz, no chyba kpisz
Zawieś na szyi swój pesymizm i leć w dół
Na dwupasmówce wybierz tira i jego dźwięk kół
Niech dziś zagra na twych strunach kilka cięć nóż
Wybierz okno, wybierz gałąź, dobierz fresh strój
Zostaw list, pokaż w nim mocny wers słów
To nie lęk, to jest coś bardziej jak treść snów
Wjeżdża KO nie ma tu kolejnej rundy bez tchu
[Zwrotka 1: Skow]
Moje wersy błyszczą tak jak diamenty Beyoncé
Twoje typy przy tym piszczą kurwa konia biją se
Na kontrakcie myślą, że ich rap jest w klasie PSG
Jebnij samobója, bo nie będzie z ciebie Mbappé
Po co zjeżdżasz windą, wyloguj się przez Windows
Szybkie lądowanie jak na Heathrow
Na betoniе wygląd masz jak tanie danie z bistro
Toniesz w farmazoniе, to twój koniec, chwytasz wszystko a ja stoję z brzytwą
Wypchnąłbyś mnie gdzieś ze szczytu Everest gdybyś tylko kurwa umiał wejść
Twój łeb to escape room, zjedz tabletek garść jak M&M's
I zejdź z tego świata, zanim komuś pomożesz zejść
[Zwrotka 2: Sosna]
Kościelne dzwony wspierają hajs na tace
Smutne ukłony, a miał dobry start i pracę
Miał ciemne strony też, więc nie było mi raczej smutno
Słysząc jego krzyki, że skacze
Gdybym był kibicem, odpaliłbym racę
Przejechał walcem, nagrał film, pokazał matce
W żadnej tam kominiarce, patrząc jej prosto w oczy
Wszystko to w biały dzień nie pod osłoną nocy
Jak się domyślasz, to się nie wydarzy, bo wyskoczył
Korona ciernista, gdyby jeszcze pożył
Jesteś oburzony? No to na moją korzyść
Masz i pomyśl nad czyim pomnikiem ronisz łzy
Jakbyś się nie urodził, to bym ręce złożył
I trudno się nie zgodzić z tym
Przeżywa syf, każdy, kto ma styczność z nim
Ma spoczywać w pokoju teraz, no chyba kpisz
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.