[Refren]
Plan to było być większym, wiesz, do tego chciałem pieprzyć wers
Twoja kumpela - bym pieprzył też, no bo jest mokra, ręcznik weź
Wyjmij piersi, zresztą wiesz - to nie jest pierwszy lepszy leszcz
Jego hejterzy są śmieszni też, ona się szczerzy, gdy kreślę wers
Teraz się śmieję z niej, bo paliłem Mary Jane
Oni by chcieli zgon, bo oni by chcieli mniej mnie
W przód idę, śmieję się, nie zrozumieli mnie
Chuj kładę na ściery te, na ściery te
[Zwrotka 1]
Czas, byś już wyskoczył z kabzy, teraz chce mnie pobić każdy
Widzę to po twojej twarzy, to się może zdarzyć
Każdy tu się dobrze bawi, kiedy jest na bloku azyl
W chuju mam te zasady, zwijaj te worki baby
Innego wora na każdy mam dzień
Wczoraj mówiłem, że palę już mniej, zabiję się
Worki z PL, a nie z LA, to jest białe, a nie zieleń
Ona marzy o pacjencie i wyciąga tą kamerę
Ona lubi, się nie krzywi, dogaduję się na migi
Nie mam czasu na temat krzywy, co ty we mnie teraz widzisz, co?
Kochasz czy nienawidzisz, co?
Co? Wejdę tak, że cię zadziwi to
[Refren]
Plan to było być większym, wiesz, do tego chciałem pieprzyć wers
Twoja kumpela - bym pieprzył też, no bo jest mokra, ręcznik weź
Wyjmij piersi, zresztą wiesz - to nie jest pierwszy lepszy leszcz
Jego hejterzy są śmieszni też, ona się szczerzy, gdy kreślę wers
Teraz się śmieję z niej, bo paliłem Mary Jane
Oni by chcieli zgon, bo oni by chcieli mniej mnie
W przód idę, śmieję się, nie zrozumieli mnie
Chuj kładę na ściery te, na ściery te
Plan to było być większym, wiesz, do tego chciałem pieprzyć wers
Twoja kumpela - bym pieprzył też, no bo jest mokra, ręcznik weź
Wyjmij piersi, zresztą wiesz - to nie jest pierwszy lepszy leszcz
Jego hejterzy są śmieszni też, ona się szczerzy, gdy kreślę wers
Teraz się śmieję z niej, bo paliłem Mary Jane
Oni by chcieli zgon, bo oni by chcieli mniej mnie
W przód idę, śmieję się, nie zrozumieli mnie
Chuj kładę na ściery te, na ściery te
[Zwrotka 1]
Czas, byś już wyskoczył z kabzy, teraz chce mnie pobić każdy
Widzę to po twojej twarzy, to się może zdarzyć
Każdy tu się dobrze bawi, kiedy jest na bloku azyl
W chuju mam te zasady, zwijaj te worki baby
Innego wora na każdy mam dzień
Wczoraj mówiłem, że palę już mniej, zabiję się
Worki z PL, a nie z LA, to jest białe, a nie zieleń
Ona marzy o pacjencie i wyciąga tą kamerę
Ona lubi, się nie krzywi, dogaduję się na migi
Nie mam czasu na temat krzywy, co ty we mnie teraz widzisz, co?
Kochasz czy nienawidzisz, co?
Co? Wejdę tak, że cię zadziwi to
[Refren]
Plan to było być większym, wiesz, do tego chciałem pieprzyć wers
Twoja kumpela - bym pieprzył też, no bo jest mokra, ręcznik weź
Wyjmij piersi, zresztą wiesz - to nie jest pierwszy lepszy leszcz
Jego hejterzy są śmieszni też, ona się szczerzy, gdy kreślę wers
Teraz się śmieję z niej, bo paliłem Mary Jane
Oni by chcieli zgon, bo oni by chcieli mniej mnie
W przód idę, śmieję się, nie zrozumieli mnie
Chuj kładę na ściery te, na ściery te
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.