[Pre-Intro]
BOR, BDF, o
Czerwony Dywan

[Intro: Paluch]
Nadal nie lubię upałów, wypatruję ciągle deszczu
Nie lubię garniaków, wychowany w świecie dresów
Tu, gdzie ginie przyjaźń przez odrobinę cash'u
Ja odnajduję balans

[Zwrotka 1: Paluch]
Nie zmieniłem się za bardzo, ziomek, czuję to codziennie
Znowu w droższym sklepie ochroniarze są mym cieniem
I nie mam aspiracji, żeby coś im udowadniać (co)
Znam swoją wartość, utrzymuję balans
Jak wbiłem do salonu po samochód po raz pierwszy
Patrzyli jakbym się niechcący odciął od wycieczki
Dziś patrzą już z uśmiechem jak wymieniam gablotę
Oni się nie zmienili, tylko widzą we mnie flotę (jebać)
Dziś idę na zebranie, tym razem jako rodzic
Połowa starych siedzi z miną jakbym miał ich pobić
Często czują się mądrzejsi, bo mają korpo gajer
Lecz ich dziecko rzuca mięsem, moje są wychowane
Ja lubię dobre żarcie, lecz nie sztywne restauracje
Zawsze krzywo patrzą, gdy wbijam tam w Air Maxie
Mierzy mnie typek w lakierkach, lejąc wódę do kielicha
Wpierdolił to ze smakiem, wieśniak nie zostawił tipa
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?