[Verse 1: Bisz]
Regularnie wracam tu i widzę czas przeleciał
Większość niezniszczalnych ideałów, Nas nie wiedział, że
Jedna miłość trwa dopóki hajs nie zmienia naszych cech
Czuję gniew, dziwny jest ten świat - rak Niemena
Młody był jak my tu wtedy, Nas to był eden
Jak jedno czego pragnęliśmy to jeden majk
Nadzieja była matką, gdzie jej dzieci - Medea
Te miaste były nasze, dziś są czasem w GTA
Stoję sam odpalam szluga od gasnącej głowni
Czując pod łapami żywy, pulsujący chodnik
Nie pozwolę mu umierać, znienawidź mnie teraz
Bo za chwilę pójdą za mną choćby na dno pokolenia
Daliśmy się wyruchać czy wzieli nas siłą, nie wiem
Ale chyba coś za długo płonie ten Babilon - reggae
Gdzie są nasze jaja, potrafimy tylko gadać
Sprawię żebyś patrzył jak patroszę gada - drugi Adam
Bisz

[Hook]
Wrócę tu, gdy powrócę tu

[Verse 2: Małpa]
Znowu znikam to steadicam sprawił, że trasa wygląda gładko
W głośnikach Boot Camp Click, a za zakrętem patrol
Znasz to, obce miasto, robi się powoli jasno
Ostatni z pasażerów przed dwunastą zasnął
Mam stąd daleko do domu, wiesz, opuszczam Toruń
Kiedy tylko chcę, nie przez to, że nie dano mi wyboru
Rano w szczerym polskim polu, z resztą mojego zespołu
Nie powtarzaj nikomu nic, siemano, bez odbioru
Nie mogę wam pomóc, sam dla siebie szukam luki
Tylko z pozoru mógłby to rozkminić każdy głupi
Zmienię sufit na niebo, mogę wrócić na drzewo
Niech rookies szukają sztuki w tym pytając dlaczego
Nie wiem co jest for real, a co faux-pas i kto ma rację
Wiem co to styl i o co gram, gdy siedzę nad rymem
Nie pytaj jaki jest plan, gdzie zjem kolację
Zdam ci relację ze wszystkich miejsc, w których byłem
Gdy
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?