[Zwrotka 1]
Słowa jakby kiedyś, gdzieś tam, pogubiły dla mnie jakikolwiek sens
Odkąd jedno czego chcę - rozpieprzać i nie myśleć, czy to komuś widzi się
Rozgościły się wam dawno w piętach moje możliwości do trzaskania zer
Znikną śmiechy jak Heltah Skeltah bezpowrotnie, teraz coraz więcej chcę
Stary pies, kiedy poczuje swój czas, nie będzie wył i darmo tępił kłów
Jak ostatni, schorowany frustrat byle ktoś mu prędko pogłaskał brzuch
Tym się różni dobry hart od kundla, że nie puszcza lejców, tylko wprawia w ruch
I nie stoi w miejscu na podwórkach, gdzie dokoła jedno co się rusza - tylko pół
My rok starsi, ale czy mądrzejsi? Czy zaskoczę? Będę wiedział to za rok
Bo rok wystarczy, żeby być najlepszym i też rok wystarczy, żeby spaść na dno
Koniec farsy, nie chce mi się pastwić nad minionym czasem, odwracam wzrok
Kiedy życie warczy, że by chciało tańczyć, ale wokół nie ma drugiej pary rąk
Mów co u ciebie mordo, jak stoisz z pracą, jak stoisz z forsą
Te dobre czasy, o których trąbią, co drugie rapy są chyba mrzonką, co?
Mów co u ciebie bro – czy ci może sen zbiera z oczu coś?
Czy może też jest ktoś, kto go nie da wziąć i będzie w największy ogień za tobą dąć?
[Refren]
Nie urodziłem się, żeby chować w cień
Talent i siłę na zmianę marzeń chcę
Nie odpuszczę, póki chwytam dech
Zostawiam tuszę, pokpiwam z niej
Mam plany grubsze niż miliard wejść
Niż złote sztućce, Lexus LS
Słowa jakby kiedyś, gdzieś tam, pogubiły dla mnie jakikolwiek sens
Odkąd jedno czego chcę - rozpieprzać i nie myśleć, czy to komuś widzi się
Rozgościły się wam dawno w piętach moje możliwości do trzaskania zer
Znikną śmiechy jak Heltah Skeltah bezpowrotnie, teraz coraz więcej chcę
Stary pies, kiedy poczuje swój czas, nie będzie wył i darmo tępił kłów
Jak ostatni, schorowany frustrat byle ktoś mu prędko pogłaskał brzuch
Tym się różni dobry hart od kundla, że nie puszcza lejców, tylko wprawia w ruch
I nie stoi w miejscu na podwórkach, gdzie dokoła jedno co się rusza - tylko pół
My rok starsi, ale czy mądrzejsi? Czy zaskoczę? Będę wiedział to za rok
Bo rok wystarczy, żeby być najlepszym i też rok wystarczy, żeby spaść na dno
Koniec farsy, nie chce mi się pastwić nad minionym czasem, odwracam wzrok
Kiedy życie warczy, że by chciało tańczyć, ale wokół nie ma drugiej pary rąk
Mów co u ciebie mordo, jak stoisz z pracą, jak stoisz z forsą
Te dobre czasy, o których trąbią, co drugie rapy są chyba mrzonką, co?
Mów co u ciebie bro – czy ci może sen zbiera z oczu coś?
Czy może też jest ktoś, kto go nie da wziąć i będzie w największy ogień za tobą dąć?
[Refren]
Nie urodziłem się, żeby chować w cień
Talent i siłę na zmianę marzeń chcę
Nie odpuszczę, póki chwytam dech
Zostawiam tuszę, pokpiwam z niej
Mam plany grubsze niż miliard wejść
Niż złote sztućce, Lexus LS
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.