[Zwrotka 1]
Siedziałem na winklu, paliliśmy dżoje, wszystko jakoś bez wysiłku
Przygody typu Sawyer zaczynają się na pinglu
Wspomnieniami stoję obok sklepowego szyldu
Wokół sami swoi jak na Mokotowie Wilku, ej
Wciąż jest więcej niż kilku, nas więcej niż ich tu
Nie powiem ile za zdrowie wypiłem litrów
Rozmowy z Bogiem pod blokiem jak jakiś biskup
Mam taką drogę co schodów pod górę w pizdu
Czasem brakuje oddechu, brakuje mi słów
Nie epitetów od moich kochanych pysków
Wołają mnie, bis już, ej
[Refren]
Nadal witany jak brat, a nie jak enemy
Maluję to jak Basquiat, obraz jak telebim
Moja życiowa szansa to nie jest felony
Nadal witany jak brat, a nie jak enemy
Gada do ciebie Sandman
Maluję to jak Basquiat, obraz jak tеlebim
Moja życiowa szansa to nie jest fеlony
Gada do ciebie Sandman
[Zwrotka 2]
Miewałem piach w oczy, miewałem piach w bucie
Ten dookoła burdel to nie był dom uciech
Tutaj niewiele uszczkniesz, jedynie stąd uciec
Ktoś wiąże koniec z końcem, a to nie ten supeł, ej
I nie jest super, ej
A miał być nowy Mercedes no i to w Coupe, ej
Nieważne czym wieziesz dupę, a co z serduchem, ej
To już do trumny nie wejdzie przecież to głupie
Siedziałem na winklu, paliliśmy dżoje, wszystko jakoś bez wysiłku
Przygody typu Sawyer zaczynają się na pinglu
Wspomnieniami stoję obok sklepowego szyldu
Wokół sami swoi jak na Mokotowie Wilku, ej
Wciąż jest więcej niż kilku, nas więcej niż ich tu
Nie powiem ile za zdrowie wypiłem litrów
Rozmowy z Bogiem pod blokiem jak jakiś biskup
Mam taką drogę co schodów pod górę w pizdu
Czasem brakuje oddechu, brakuje mi słów
Nie epitetów od moich kochanych pysków
Wołają mnie, bis już, ej
[Refren]
Nadal witany jak brat, a nie jak enemy
Maluję to jak Basquiat, obraz jak telebim
Moja życiowa szansa to nie jest felony
Nadal witany jak brat, a nie jak enemy
Gada do ciebie Sandman
Maluję to jak Basquiat, obraz jak tеlebim
Moja życiowa szansa to nie jest fеlony
Gada do ciebie Sandman
[Zwrotka 2]
Miewałem piach w oczy, miewałem piach w bucie
Ten dookoła burdel to nie był dom uciech
Tutaj niewiele uszczkniesz, jedynie stąd uciec
Ktoś wiąże koniec z końcem, a to nie ten supeł, ej
I nie jest super, ej
A miał być nowy Mercedes no i to w Coupe, ej
Nieważne czym wieziesz dupę, a co z serduchem, ej
To już do trumny nie wejdzie przecież to głupie
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.