[Zwrotka 1: ReTo]
Czemu samotność to taka straszna trwoga
Niby pije z ziomami ale znowu pije sam
Tak niewierzący łapie za ręce Boga
Którego nie zna i nie chce poznać już od paru lat
I ciągle kręcę się, chciałbym więcej
Czy jestem ślepcem
Który tak próżny biegnie by mieć hajs
Póki co Hype jest no i jest nieźle
Lecz czemu jeszcze nie mogę cieszyć się z tego co mam?
Smak pracy mi znany jest i nie od dzisiaj wiec nie pierdol mi że banany
No bo nie i jak znowu jestem nachlany gdzieś i wtedy spotkasz mnie to wiedz ze piłem za swoje
Bo mama mi dała rozum i dwie ręce a nie czek in blanco czy kartę w platynie
Dlatego ze nie mogła dać mi nic więcej i dlatego dzisiaj jestem wdzięcznym synem
Dziś mnie prosi kiedy czasem rozmawiamy by mi pasja i kariera nie zrobiły z głowy kibla
I gdy na jej głowę wejdą siwe włosy nie musiała na mnie patrzeć niczym na drugiego Riedla
Uśmiecham pół gębkiem się odpowiadając jej "Mama, no co ty"
A w głowie dopowiem sam sobie gdy wyjdę " Tak mama, no oby"
Już za dzieciaka planu B nie było
To co dziś mam śniło mi się wtedy w nocy
Inni latali za piłą a mnie coś męczyło to lałem na zeszyt długopis
Wtedy się śmiano bo bylem zabawny
Jak można próbować w mieścinie skąd jestem
Jak dziś mnie mijają to nie ma pogardy
Przeciwnie co drugi podbije po zdjęcie
Czemu samotność to taka straszna trwoga
Niby pije z ziomami ale znowu pije sam
Tak niewierzący łapie za ręce Boga
Którego nie zna i nie chce poznać już od paru lat
I ciągle kręcę się, chciałbym więcej
Czy jestem ślepcem
Który tak próżny biegnie by mieć hajs
Póki co Hype jest no i jest nieźle
Lecz czemu jeszcze nie mogę cieszyć się z tego co mam?
Smak pracy mi znany jest i nie od dzisiaj wiec nie pierdol mi że banany
No bo nie i jak znowu jestem nachlany gdzieś i wtedy spotkasz mnie to wiedz ze piłem za swoje
Bo mama mi dała rozum i dwie ręce a nie czek in blanco czy kartę w platynie
Dlatego ze nie mogła dać mi nic więcej i dlatego dzisiaj jestem wdzięcznym synem
Dziś mnie prosi kiedy czasem rozmawiamy by mi pasja i kariera nie zrobiły z głowy kibla
I gdy na jej głowę wejdą siwe włosy nie musiała na mnie patrzeć niczym na drugiego Riedla
Uśmiecham pół gębkiem się odpowiadając jej "Mama, no co ty"
A w głowie dopowiem sam sobie gdy wyjdę " Tak mama, no oby"
Już za dzieciaka planu B nie było
To co dziś mam śniło mi się wtedy w nocy
Inni latali za piłą a mnie coś męczyło to lałem na zeszyt długopis
Wtedy się śmiano bo bylem zabawny
Jak można próbować w mieścinie skąd jestem
Jak dziś mnie mijają to nie ma pogardy
Przeciwnie co drugi podbije po zdjęcie
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.