[Zwrotka 1]
Dziwko, żyję za dwóch - znowu na treningu, ale znowu na melanżu
Każdy jak pies dingo wypatruje we mnie hajsu
Jadę w tym berlingo, a i tak mnie wszyscy znają
Mrożone warzywa za pięć ziko plus majo
Do tego ambicja, by wygrać nazajutrz
Kto by nie krzyczał, że "to przypał, Mariusz"
Nie mam kompleksów, to dzięki finansom
To dzięki finansom znam piekło i hardkor
Bo jak żyć bez nich pokazała mama
Na urodziny, syn nigdy nie płakał
Wystarczył plakat i była zabawa
Za to bym skopał, by miała
W domu jest dobro, a poza zła sława
Dla każdego zioma inwestor to szatan
Byłaś i będziesz tu dla mnie jak tarcza
Jak zawsze sam tu ogarnę bałagan
[Refren]
Mamo! Czarne skrzydła oczy przesłaniają
Ty jedyna nie uwierzysz, w co gadają
Od hajsu zapominam, jak to wyglądało
Nie moja wina, że mnie jest tak mało
Wszyscy płaczą
Ja idę dalej, biorę to na klatę
Dla Ciebie pogodziłem się ze światem
Ja idę dalej, biorę to na klatę
(Mamo!)
Dziwko, żyję za dwóch - znowu na treningu, ale znowu na melanżu
Każdy jak pies dingo wypatruje we mnie hajsu
Jadę w tym berlingo, a i tak mnie wszyscy znają
Mrożone warzywa za pięć ziko plus majo
Do tego ambicja, by wygrać nazajutrz
Kto by nie krzyczał, że "to przypał, Mariusz"
Nie mam kompleksów, to dzięki finansom
To dzięki finansom znam piekło i hardkor
Bo jak żyć bez nich pokazała mama
Na urodziny, syn nigdy nie płakał
Wystarczył plakat i była zabawa
Za to bym skopał, by miała
W domu jest dobro, a poza zła sława
Dla każdego zioma inwestor to szatan
Byłaś i będziesz tu dla mnie jak tarcza
Jak zawsze sam tu ogarnę bałagan
[Refren]
Mamo! Czarne skrzydła oczy przesłaniają
Ty jedyna nie uwierzysz, w co gadają
Od hajsu zapominam, jak to wyglądało
Nie moja wina, że mnie jest tak mało
Wszyscy płaczą
Ja idę dalej, biorę to na klatę
Dla Ciebie pogodziłem się ze światem
Ja idę dalej, biorę to na klatę
(Mamo!)
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.