[Intro]
(kinzcenołS)
[Refren 1]
Słonecznik, moje oczy chcą Cię bardziej, niż melodii
Pozwól mi wejść do środka, chciałbym Cię móc poznać
Słoneczniki czasami zachowują to słodko w twoim wspomnieniu
Miałem po prostu zawiązany język
[Post-Refren]
Nie chcę sprawić, abyś czuła się źle
Ale próbowałem mocno, żebym z Tobą nie rozmawiał
Słonecznik (Słonecznik, słonecznik)
[Refren 2]
Nie chciałbym cię już nigdy więcej
Pocałunek w kuchni jest jak parkiet
Nie chciałbym cię już nigdy więcej
Wieczorem (Wieczorem, wieczorem, wieczorem)
[Zwrotka]
Zastanawiam się, kiwnę głową
Zmęczone oczy są moją śmiercią
Miałem buzię pełną pasty do zębów zanim Cię poznałem
Mam twoją twarz zawieszoną wysoko w galerii
Kocham ten odcień, słonecznikowy, słonecznikowy
Twoje kwiaty właśnie wymarły, zasiej nowe nasiona w melodii
Pozwól mi wejść do środka, chciałbym Cię poznać
(kinzcenołS)
[Refren 1]
Słonecznik, moje oczy chcą Cię bardziej, niż melodii
Pozwól mi wejść do środka, chciałbym Cię móc poznać
Słoneczniki czasami zachowują to słodko w twoim wspomnieniu
Miałem po prostu zawiązany język
[Post-Refren]
Nie chcę sprawić, abyś czuła się źle
Ale próbowałem mocno, żebym z Tobą nie rozmawiał
Słonecznik (Słonecznik, słonecznik)
[Refren 2]
Nie chciałbym cię już nigdy więcej
Pocałunek w kuchni jest jak parkiet
Nie chciałbym cię już nigdy więcej
Wieczorem (Wieczorem, wieczorem, wieczorem)
[Zwrotka]
Zastanawiam się, kiwnę głową
Zmęczone oczy są moją śmiercią
Miałem buzię pełną pasty do zębów zanim Cię poznałem
Mam twoją twarz zawieszoną wysoko w galerii
Kocham ten odcień, słonecznikowy, słonecznikowy
Twoje kwiaty właśnie wymarły, zasiej nowe nasiona w melodii
Pozwól mi wejść do środka, chciałbym Cię poznać
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.