[Verse 1]
Wysiadasz z tramwaju na pętli, mróz Ci uderza w twarz
Pchasz zapaloną fajkę do gęby - buch!
Przecinasz pusty plac
W drodze do klatki w taki ponury dzień
Nie wykopie cię za drzwi nikt
Zwłaszcza że i w takie dni ruszasz dupę
I uruchamiasz sobie tryb dostawca
Ding dong! tak dzwoni do drzwi
Ten dzwonek, co go znasz na pamięć już
Ktoś wie, że to ty, a ty wiesz kogo ty
We framudze tych drzwi zobaczysz znów
Miałeś tu nie wrócić już, ale
Znów cię ściągnęły jej wdzięki
Lubisz czuć ją słodką jak miód i cukierki
Nie chcesz się wyplątać z pętli, ha?
[Hook]
Dwa aniołki w niebie
Piszą list do siebie
Piszą, piszą i rachują
Ile kredek potrzebują
Dwa diabełki w piekle
Wiążą dla nich pętle
Na ich wiotkie szyjki
Owce to nie wilki
Wysiadasz z tramwaju na pętli, mróz Ci uderza w twarz
Pchasz zapaloną fajkę do gęby - buch!
Przecinasz pusty plac
W drodze do klatki w taki ponury dzień
Nie wykopie cię za drzwi nikt
Zwłaszcza że i w takie dni ruszasz dupę
I uruchamiasz sobie tryb dostawca
Ding dong! tak dzwoni do drzwi
Ten dzwonek, co go znasz na pamięć już
Ktoś wie, że to ty, a ty wiesz kogo ty
We framudze tych drzwi zobaczysz znów
Miałeś tu nie wrócić już, ale
Znów cię ściągnęły jej wdzięki
Lubisz czuć ją słodką jak miód i cukierki
Nie chcesz się wyplątać z pętli, ha?
[Hook]
Dwa aniołki w niebie
Piszą list do siebie
Piszą, piszą i rachują
Ile kredek potrzebują
Dwa diabełki w piekle
Wiążą dla nich pętle
Na ich wiotkie szyjki
Owce to nie wilki
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.