[Zwrotka 1: Gibky]
Wyrzucam sprawy przez, które chodzę śpiący a to może wzbudzać u paru strach
Raz myślałem żeby z życiem skończyć gdy stałem po drugich stronach balustrad
A chciałem się wszystkiego pozbyć więc zacznę od odbicia w lustrze
Przechodzą mnie ciarki gdy to pisze homie
To był trudny czas, a los miał mnie na muszce
Od małego dużo widziałem
Jak zapomnieć o życiu w materii
Wszystkie moje błędy wynikały tylko z za dużej ilości nadziei
To były czasy gdy nosiłem ciuchy, które dla innych by znaczyły przypał
Ale na ustach miałem słowa, których ty nie miałbyś nawet na końcu języka
Wprost mówię jak coś doskwiera mi
No bo dla mnie nie ma tematów tabu
I staram się was nie oceniać bez względu jakie zdanie ma o was tabun
Przez to, że ojciec niе wspierał mnie podaję rękę tym co znają [?]
Dziś wielu mija mniе bez: "siema " to przez nich poznałem co znaczy zawód...

[Refren: Gibky]
Nawet jak wychodzę z bloku, to czuję niepokój w klatce
Dookoła tyle pokus
Śledzą mnie bo mam ich z tyłu głowy od zawsze
Moja planeta łez nie zmyje mnie z powierzchni
Nie opuszczę cię choć wszyscy odeszli
Wychodzę gdzieś, ale nie miej pretensji
Muszę być sam, sam, sam
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?