[Zwrotka 1: Bonson]
Chcesz, opowiem ci bajkę
Nie wbiłem tutaj po to, żeby hajs mieć
Z małolatów co nie wiedzą co to sample tak naprawdę
To sram jak nazwiesz to
I co kurwa, moja wina, że poszła jak w piach krew?
Moja wina chyba, że poszło na handel zamiast
Ponawijać o tym, że wciąż kocham rap, że bragga
To mi się hajs nie zgadzał, łeb mnie rwał przez kaca
A ona poszła, jestem sam, przepraszam
Ty, mam się przejmować, co nawinie mi PeeRZet
Czy ktoś, bo zna ksywę i nie więcej niż ktoś? Sory
Weź moje buty, myślisz przejdziesz w nich krok
To się nie śmiej z nich co
Prędzej zdechniesz, nim coś zrobisz
Rap miał być lekiem, terapią
A dziś powoli jest przekleństwem, że patrzą
I wstyd mi, bo kiedyś już przeszedłem przez bagno
Chyba tylko żeby wleźć jeszcze raz w to samo

[Refren: Enoiks]
Tego syfu nie da się zatrzymać, chociaż chciałbym zmienić kilku zdarzeń bieg
Mic'a trzyma ręka cała w żyłach, w których płynie brudna krew
Czasem wewnątrz coś mi mówi "stop"
Mam wchodzić w to, czy jebnąć to?
Choć nieraz płacę drogo, to jestem dalej sobą
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?